Pełną prawdę o sfałszowanym referendum poznamy dopiero po tym, gdy wybory parlamentarne wygra PiS i powoła specjalną komisję śledczą pod kierownictwem Antoniego Macierewicza, ale już dzisiaj wiemy sporo o niebywałym skandalu, który już ostatecznie (po raz 17 953) skompromitował Platformę Obywatelską.
Najwięcej szczegółów tej niespotykanej w normalnych demokracjach farsy wyborczej ujawnił Adam Hofman. Okazuje się, że „referendum przebiegało w niekonstytucyjnej atmosferze”. W dodatku tylko PiS stanęło na wysokości zadania. „Gdyby inne partie zachowały się tak, jak my - aktywnie prowadziły kampanię, to referendum byłoby skuteczne”. W przyszłej konstytucji trzeba będzie zapisać, że wszystkie partie polityczne mają obowiązek zachowywania się tak jak PiS.
Na domiar złego Hanna Gronkiewicz-Waltz przy organizowaniu referendum posłużyła się „brudnymi trikami”: „Brak obwieszczeń, jak gdzieś były, to małe i gdzieś znikały, zmiana obwodów głosowania, utrudnianie głosowania…”
Ale to jeszcze nic. „W Warszawie doszło do sytuacji, że to referendum de facto stało się jawne. Stało się jawne z tego powodu, że sam akt udziału w tym referendum oznaczał, że osoba, która bierze udział w tym referendum jest przeciwko rządowi, przeciwko władzy (…) przed i podczas samego głosowania doszło do wielu nieprawidłowości, nacisków i zastraszania pracowników samorządowych, rządowych, spółek skarbu państwa, całego sektora publicznego”.
Jak widzimy, Adam Hofman koncentrował się na szczegółowych zarzutach. Zostały one pięknie dopełnione ogólnymi wnioskami Mariusza Antoniego Kamińskiego: „Tu przegrała demokracja i to, w jakich warunkach odbywało się to referendum. Pogwałcono wiele zasad demokratycznych”.
Ale gwoździem do trumny Platformianej farsy wyborczej były słowa wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego (bardziej znanego pod pseudonimem z czasów konspiracji jako „Apolityczny Propaństwowiec”): „Według Rady Europy zasady przeprowadzania referendów lokalnych zakładają, że władze innych szczebli zachowują neutralność. W Polsce rząd Platformy i prezydent Komorowski otwarcie wzywali przeciwko braniu udziału w referendum. Bezpośrednio wzywali do określonych zachowań referendalnych”. A osoby zatrudnione w sektorze publicznym „de facto zostały pozbawione możliwości swobodnego wyrażenia opinii na temat władz Warszawy. To jest niedopuszczalne. To są standardy białoruskie. Nie będziemy tego tolerowali”.
Oj, będzie się musiał PiS zdrowo napracować, żeby – po zdobyciu władzy rzecz jasna – przywrócić tu cywilizację i europejskie standardy. Długa i znojna droga przed nami biednymi. Na razie w naszym domu hula wiatr, hula wiatr i wspaniale powodzi się myszom. Wyjmij ręce z kieszeni i popatrz na świat, prezesie PiS-u, prezesie PiS-u.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka