Polska postanowiła dorobić sobie poprzez udostępianie swojego terytorium dla trucizn, których nikt nie chce.
"13 listopada niebezpieczne materiały wyruszyły ze składowiska w regionie San Luis Talpa do portu w Acajutla. Specjalny konwój aut poprowadziła sama minister Środowiska Lina Pohl.(...)
Śmieci jeszcze w tym roku mają trafić do portu w Gdyni. Tam, zgodnie z procedurami, odbierze je i skontroluje Izba Celna w Gdyni. Nie wiadomo jednak kiedy dokładnie statki wpłyną do portu.(...)
Potem kontenery zostaną przetransportowane na Śląsk.(...)
"Transport z Salwadoru to około 72 tony odpadów, na które składa się 21 ton odpadów ciekłych spakowanych w beczki, 46 ton odpadów stałych i 4 tony opakowań. Przetarg na ich utylizacje wygrała działająca od kilkunastu lat w Dąbrowie Górniczej firma Sarpi. - Te substancje są niebezpieczne, ale tylko jeśli nie są unieszkodliwione, a my jesteśmy w stanie to zrobić w sposób w pełni zabezpieczający środowisko i ludzi – uspokaja Barbara Farmas, wiceprezes zarządu spółki. - Nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi – zapewnia."
Pani Farmas może sobie zapewiać o czym chce, ja pozwolę sobie utrzymać dystans.
Sarpia należy do międzynarodowej firmy zajmującej sie utylizacja odpadów Veolia Envoronmental Services, której oddziały znajdują sie na calym świecie.
"Europe (77% of revenues): France, UK, Ireland, Switzerland, Belgium, Germany, Italy, Spain, Denmark, Czech Republic, Poland, Slovakia, Hungary, Ukraine, Lithuania, Estonia, Latvia.
- North America (14% of revenues) and South America : United States, Canada, Bresil, Mexico
- Africa, Middle East, South America (2% of revenues): Morocco, Tunisia, Egypt, Israel, Qatar, UAE, Mexico,
- Asia-Pacific (7% of revenues): China, Taiwan, Singapore, South Korea, Australia.[10]"
http://en.wikipedia.org/wiki/Veolia_Environmental_Services
Dlaczego niebezpieczne odpady muszą pokonywać drogę przez pół świata, skoro technologia, jaką dyspomuje firma jest tak świetna i bezpieczna jak zapewnia pani Farmas? Dlaczego żaden inny kraj jakoś najwyraźniej nie był zainteresowany "dorobieniem sobie" na tym kontrakcie?
Dlaczego Polska zdecydowała się ponieść o g r o m n e ryzyko zanieczyszczenia środowiska naturalnego o potencjalnie nieobliczalnych skutkach?
Ta trucizna przejedzie przez dobre pół Polski.
Ile jeszcze cudzych, toksycznych śmieci obecnie rządzaca koalicja gotowa jest sprowadzić na teren Polski i gdzie je poupychać?
Pamiętam jak szerokim echem odbiły się protesty w obronie Doliny Rospudy, skandaliczne zaśmiecanie i tak już porządnie zanieczyszczonego Śląska pozostawione zostało determinacji lokalnej.
Jak na tę sprawę zapatruje się opozycja - i ta "antysystemowa" i inne? Wie ktoś?
Gdzie można znaleźć dokumentację r z ą d o w ą w zakresie wyrażenia zgody na ten kontrakt, warunków jego wykonania ( w tym - zabezpieczenia przewozu ryzykownego "towaru") oraz protokół postępowania na wypadek, gdyby doszło do ekologicznej katastrofy?
Kaśka
Panie, daj mi odwagę, aby zmienić to, co zmienić mogę, pokorę, aby w pokoju pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka