Marcinowi_KK dedykuję tekst napisany trzy lata temu, Apel. Tekst,który jednak nic nie stracił na aktualnośc!
SZANOWNI PAŃSTWO! MIESZKAŃCY ŚRÓDMIEŚCIA WARSZAWY !
DRODZY BYWALCY OGRODÓW FRASCATI !
Idea samorządowa była wielką nadzieją roku 90-tego. Chodziło o to by odejść od dotacji celowych, środków dystrybuowanych przez Urzędy Wojewódzkie, rejonowe, ministerialne priorytety. Chodziło o to by dać szanse inicjatywom oddolnym. By autentyczni radni, przedstawiciele dzielnic, wsi i powiatów decydowali jakie pieniądze przeznaczą na szkołę, jakie na drogę, a które na festyn kulturalny. Aby to było możliwe potrzebna była podmiotowość prawna i możliwość dysponowania podatkiem od osób fizycznych oraz prawnych ( przynajmniej 15 %), a także podatkiem drogowym i gruntowym.
Pięć kadencji samorządu przekształciły go we własną karykaturę ! Na przykładzie Śródmieścia Warszawy (najbogatszej w Mieście i jednej z bogatszych w kraju dzielnic) widać upadek tej idei. Miejsce autentycznych mieszkańców Warszawy i dzielnicy: Jana Rutkiewicza, Teresy Stankowej, dra Mariana Gietko z Nowolipek, Profesora Politechniki Warszawskiej Jana Eberta, profesor Marii Straszewskiej zajęli często związani z tzw.Układem warszawskim, mocno powiązani rodzinnie - partyjni zakładnicy.
Rada Dzielnicy Śródmieścia nie rozważa dziś czy naszemu kwartałowi miasta potrzebna jest impreza kulturalna, odrestaurowany park i czy ma jakieś, a jeżeli - to jakie:ogólnopolskie zobowiązania. Radni Dzielnicy Śródmieście administrując przestrzeniami historycznymi będącymi centrum stolicy Polski myślą jedynie o tym jak wykonać partyjne polecenie i jak politycznym konkurentom stawić odpór.
Zupełnie inaczej rozumowali radni pierwszej kadencji i jej zarząd, dzięki któremu udało się osiemnaście lat temu ustanowić imprezę – Konkurs Teatrów Ogródkowych. Imprezę, która wpisała się zarówno w historię polskiego teatru jak i w kalendarz kulturalnych imprez Stolicy.
Rozumieli to ludzie światli. Tak światli jak były prezydent Warszawy, a obecny prezydent RP Lech Kaczyński, którego osobistej decyzji zawdzięczaliśmy wszystkie pieniądze jakie pozwoliły nam w ciągu czterech lat szesnastokrotnie zwiększyć frekwencję aż po blisko 90 tys. osób w roku 2006.
Konkurs Teatrów Ogródkowych swoje istnienie i byt zawdzięczał samorządowi Warszawy i jej śródmiejskiej dzielnicy w szczególności. Jednak od chwili, gdy z offowej, niszowej imprezy wychwalanej w mediach lecz pomijanej w dotacjach rozrósł się do wymiaru - jak ją nazwało pismo WPROST „największego i najtańszego festiwalu artystycznego w Polsce” - Ogrody Frascatii rozwijały się – musi to być wyraźnie powiedziane – wbrew Radzie Dzielnicy Śródmieścia,
W ciągu dwu lat przyjęliśmy w Domu na Smolnej dziewięć kontroli, z których żadna nie zdołała wskazać najmniejszego wykroczenia czy malwersacji. Formułowano za to tysięczne zastrzeżenia natury biurokratycznej. I te właśnie biurokratyczne powody stały się pretekstem do odwołania mnie ze stanowiska w lutym 2007 roku.
W tym dziele zniszczenia połączyli się solidarnie radni wszystkich opcji przerażeni, że oto rodzi się
autentycznie polska wspólnota, że kulturalna Warszawa odnajduje się nie bacząc na gusta elit z Krakowskiego Przedmieścia, że spod kontroli wymyka się rząd dusz. W walce o władzę nad duszami wszystkie chwyty są dozwolone ! Okrzyknięto mnie teraz przestępcą: wbrew logice, wbrew dokumentom, które już wszystkie ( wraz z umorzeniami wszelkich śledztw!) - znajdują się na stronie
www.oszczerstwa.kijowski.pl, wbrew prawdzie i wszelkim procedurom.
Tu nie chodzi bowiem o mnie, ani nawet o pieniądze. Tu chodzi o wspólnotę.
ISTOTNIE JESTEM PRZESTĘPCĄ ! SKORO OŚMIELIŁEM SIĘ WALCZYĆ Z GLOBALIZACJĄ I ANONIMOWOŚCIĄ. PRÓBOWAŁEM INTEGROWAĆ LUDZI. ZBIERAĆ
TOWARZYSTWO.
Moje projekty w 2006 roku zyskały wysokie oceny Prezydenta RP, patronat i dotację z Ministerstwa Kultury. Państwo nam sprzyjało. Koterie samorządowe odrzuciły. Dziś Państwo jest już też zawłaszczone. I coraz bardziej ubogie !!! Centralnego zarządzania nie da się porównać z dobrym gospodarowaniem.
Obecna ekipa samorządowa Warszawy wydaje ogromne pieniądze na tzw. Kulturę, ale taką co państwa przytłoczy jak jazz w Złotych Tarasach, zdezintegruje jak Sztuka na ulicy, przekona, iż nie macie własnej lecz jesteście zakładnikami cudzej skrzyżowanej Kultury.
RATUJMY WARSZAWSKI SAMORZĄD. RATUJMY ŚRÓDMIEŚCIE. PRZED PARTYJNIACTWEM, KOTERIAMI I ZAWIŚCIĄ, KTÓRE ODBIERAJĄ NAM PODMIOTOWOŚĆ. PRZED PONADPARTYJNYM SOJUSZEM ZAŚCIANKA. PRZED WSZYSTKIMI RADNYMI, TEJ I POPRZEDNIEJ KADENCJI, KTÓRZY ZA NIC SOBIE MAJĄ DZIESIĄTKI TYSIĘCY SENIORÓW I MŁODZIEŻY,
TURYSTÓW I ARTYSTÓW, KTÓRZY ODNALEŹLI SWÓJ DOM W OGRODACH FRASCATII.
A w szczególności przed obecnym burmistrzem (
i oszczercą !) : Wojciechem Bartelskim. Radnymi: Andrzejem Batorem, Michałem Bitnerem, Agnieszką Gierzyńską-Zalewską, Przemysławem Zającem.
Działaczom samorządowym, których inicjatywie zawdzięczmy zniszczenie piętnastoletniej tradycji Konkursu Teatrów Ogródkowych i Miejsca spotkania jakim dla warszawskich inteligentów były i wierzę, że prędzej czy później znów będą - zbudowane przez nas wspólnie –a d
ziś opustoszałe kulturalnie - Ogrody Frascati.
Inne tematy w dziale Rozmaitości