PAP
PAP
Zgredzmin Zgredzmin
487
BLOG

Wojna pałaców

Zgredzmin Zgredzmin Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Dzisiaj wszyscy mogliśmy oglądać kolejny odcinek serialu pod tytułem "Wojna pałaców" w której to Prezydent Andrzej Duda wymierza siarczysty policzek kolejnej wpływowej figurze w Prawie i Sprawiedliwości. Od pewnego czasu głowa państwa pokazuje że jednak posiada szczątkowy kręgosłup który chyba coraz bardziej mu się utwardza. Przynajmniej tak rzecz wygląda dla obserwatorów z boku, bo o ile walka bulterierów wyszła spod dywanu to jednak nadal wiele z pewnością rozgrywa się w ukryciu przed wzrokiem postronnych osób.

Pierwszym epizodem kiedy Andrzej Duda sprzeciwił się swojemu politycznemu suwerenowi mogliśmy zaobserwować w chwili kiedy zawetował ustawę o Izbach Obrachunkowych które miały być młotem na samorządowców którzy nie są związani z partią rządzącą. Nie spowodowało to wydarzenie jednak tak nerwowych reakcji w obozie władzy jak i po prawej stronie sceny politycznej która przyjęła weto raczej spokojnie ponieważ nie był to flagowiec PiS. Weto, choć ważne, nie zapowiadało tąpnięcia które miało dopiero nadejść.

24 lipca po niespotykanych od 1989 roku tygodniowych protestach setek tysięcy ludzi w całej Polsce przeciwko skokowi władzy na sądy doszło do prawdziwego rozłamu i konfliktu na linii Prezydent-PiS. Andrzej Duda zawetował dwie z trzech kontrowersyjnych ustaw które były krytykowane przez środowiska prawnicze, opozycyjne ale i przez instytucje Unii Europejskiej. Te dwa weta spowodowały prawdziwą panikę w obozie władzy. Zjeżdżająca na Nowogrodzką wieruszka partyjna z zaciętymi twarzami i pochylonymi głowami nie kryła rozgoryczenia decyzją Prezydenta a kilku powiedziało wprost że są zawiedzeni. Tam też Jarosław Kaczyński dał jasną instrukcję że "daje mu [Dudzie] godzinę na zmianę decyzji". Trudno powiedzieć na ile chodziło o troskę Andrzej Duda o niezależność władzy sądowniczej a ile w tym było walki o wpływy ze Zbigniewem Ziobro. Nie jest wykluczone że po trochu wszystkiego. Głowa państwa z wykształcenia jest prawnikiem i obracał się przed wyborem wśród krakowskich intelektualistów którym trudno byłoby spojrzeć w twarz po zaakceptowaniu takiego demontażu niezależnego sądownictwa. Jednocześnie Zbigniew Ziobro, wysługując się niemającymi nic wspólnego z prawem, posłami PiS zagarnął lwią część uprawnień Prezydenta dla siebie co też mogło mieć wpływ na reakcję Prezydenta który już dość długo był znieważany przez własne środowisko. Zresztą nawet po tak jasnym sygnale że na tym koniec doszło do kolejnych poszturchiwań. Najpierw TVP Info jako pierwsze nadała orędzie Premier Beaty Szydło a jako drugie Prezydenta Andrzej Dudy co jest sporym faux pax z racji pozycji Prezydenta w ustroju Polski. Później Zbigniew Ziobro w jednym z wywiadów w których dość agresywnie atakował prezydenta stwierdził że ma on szansę albo "przejść do historii" albo pozostaje mu "śmieszność", tak właśnie publicznie powiedział Minister o Prezydencie. Całkiem spektakularna był też atak WICEMINISTRA Patryka Jakiego na Prezydenta którego do piony ustawiać musiał rzecznik Dużego Pałacu stwierdzając że "Patryk Jaki nie jest partnerem do rozmowy dla Andrzej Dudy". Młody wilk Ziobry miał odpowiedzieć na takie postawienie sprawy przez rzecznika na specjalnej konferencji ale chyba ktoś mądrzejszy w partii powiedział mu żeby zawarł gębę. Oczywiście wiceminister nie byłby sobą gdyby jednak nie odpowiedział i zrobił to ale na Twitterze.

image

image

I dzisiaj oglądamy kolejny odcinek, który miał już swoje części, konfliktu z Antonim Macierewiczem. Konflikt między Prezydentem a MON jest znany od dawna, najpierw SKW zaczęło sprawdzać doradcę Prezydenta przez co pozbawiono go dostępu do informacji niejawnych, później Prezydent nie nadał sztandarów brygadom Wojsk Obrony Terytorialnej a dzisiaj poinformował że w dniu Święta Wojska Polskiego nie będzie nominacji generalskich. Prezydent wyjaśnił swoją decyzję tym że nie wiadomo jak ma wyglądać struktura dowodzenia i że generalnie nie będzie mianował generałów bo tak nawet jeśli nie będą mieli przydziałów. Antonii Macierewicz zasłużył sobie na takie potraktowanie długą tradycją ignorowania Prezydenta jeśli chodzi o kwestie armii, najpierw ignorując listy jego kancelarii, później doradców a na koniec samego Prezydenta. Brak komunikacji między MON a Dużym Pałacem w kwestii zmian w wojsku jest dość jasnym komunikatem że Macierewicz poczuł się w MON jak szlachcic na włościach i nie zamierzał nikomu się ze swoich decyzji tłumaczyć. Co też w sumie mogliśmy oglądać w przypadku opery z Misiewiczem. Widać też że sprawa PiS boli bo ani Beata Mazurek, ani Marszałek Sejmu ani nikt z PiS sprawy dzisiaj nie komentował. Żeby było ciekawiej władza zdaje się udawać że problemu w zasadzie nie ma czego dowodem jest dzisiejsze wydanie Wiadomości gdzie o, umówmy się poważnym, konflikcie między MON a Prezydentem nie zająknięto się. Można było za to obejrzeć standardowy repertuar PiS w ostatnim czasie, szczucie uchodźcami, szczucie Niemcem, szczucie Tuskiem i PO, oczywiście machaniem szabelką w kwestii reparacji oraz crem de la crem czyli wybuch w Smoleńsku.

Czy Andrzej Duda ostatecznie zerwał z PiS czy walczy o swoją pozycję w środowisku Jarosława Kaczyńskiego? Na to odpowiedź przyniosą nam najbliższe miesiące kiedy Prezydent przedstawi swoją koncepcję zmian w sądownictwie i po tym czy faktycznie wskazane przez Macierewicza nominacje dojdą do skutku. Czas pokaże a my możemy się pewnie szykować na kolejne odcinki tego dość emocjonującego serialu.

Zgredzmin
O mnie Zgredzmin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka