Proszę drodzy czytelnicy odpowiedzieć mi na jedno, bardzo nurtujące mnie pytanie.
Jak to możliwe, że Marcin Stefański vel Plichta, osądzony i skazany prawomocnym wyrokiem za oszustwo i to nie w zamierzchłych czasach, ale w 2008 roku, mógł prowadzić działalność wymagającą niezwykłej wprost wiarygodności, uczciwości i publicznego zaufania?
Ja rozumiem, że tysiące Kowalskich mogło, a wręcz nie musiało wiedzieć, kto zacz, ale w poważnym państwie istnieją jakieś służby trzymające pod lupą delikwenta, który nie tak dawno okradł tysiące swoich klientów.
Obywatel Plichta vel Stefański, w tej samej Polsce, w której nie mógłby być nawet zwykłym ochroniarzem w Biedronce, ponieważ nie uzyskałby niezbędnego zaświadczenia o niekaralności wymaganego przez wszystkie firmy ochroniarskie, brylował na platformerskich salonach, zatrudniał syna premiera, a nawet szczodrą ręką rzucił parę milionów na filmowy lifting „Bolka” Wałęsy w wykonaniu chirurga Wajdy, a co zatrważające, inwestował powierzone mu ludzkie pieniądze oraz zawiadywał linią lotniczą.
W jakim my kraju żyjemy? Przecież nikt nie uwierzy, że Tusk i jego ferajna wraz z prezydentem miasta Adamowiczem nie wiedzieli, że dzisiejszy Plichta to dawny Stefański.
Myślę, że jedyna osobą, która potrafi mi to rzeczowo wytłumaczyć jest niezastąpiona Renata Rudecka-Kalinowska.
Polecam moja książkę:
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka