Wraz z rezygnacją Bogusława Cupiał z finansowania Wisły, na i wokół Reymonta dzieje się sporo ciekawego, nie są to jednak wieści, na które kibice czekają z utęsknieniem. Zwykle było śmiesznie i strasznie, a Wisła z wieloletniego hegemona Ekstraklasy musiała przyzwyczaić się do roli zwykłego średniaka, którego najważniejszym celem i ambicją jest gra w górnej ósemce tabeli.
A przecież mogło być jeszcze gorzej, nawet po wiślackiej stronie krakowskich Błoń nie brakowało ludzi wieszczących rychły upadek Białej Gwiazdy i nie były to opinie całkiem bezpodstawne.
Co tam się nie działo...
Bardzo ciekawe były próby przejęcia klubu przez różnych szemranych "biznesmenów". Najpierw przez niemieckich golasów, a później przez polskiego, małoletniego przewalacza ze sfałszowaną maturą.
Powtórzę jeszcze raz, śmieszne i straszne.
Ostatecznie klub przejęło Towarzystwo Sportowe Wisła, pełne jak najlepszych intencji, ale bez jakiegokolwiek doświadczenia w prowadzeniu drużyny na tym poziomie rozgrywek, a przede wszystkim bez pieniędzy.
TS Wisła już dwa lata prowadzi klub, a ich największym sukcesem jest sam fakt, że Wisła jeszcze istnieje. Trudno odmówić im dobrych chęci, ale jak wiadomo dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło.
Towarzystwo popełniło wiele kosztownych błędów, które doprowadziły klub na skraj bankructwa.
Przykładem może być opcja hiszpańska, po której nastąpiła druga opcja hiszpańska, aż w końcu, jakkolwiek zabawnie by to nie zabrzmiało, na Reymonta doszło do wojny hiszpańsko-hiszpańskiej :) Rzecz w tym, że niezależnie od humorystycznego charakteru całej historii, akurat krakowskim działaczom zbytnio do śmiechu nie jest, bo wszystkim stronom muszą płacić.
Takich kwiatków było więcej i długi rosły, aż w końcu żarty się skończyły i miasto Kraków wypowiedziało klubowi umowę na użytkowanie stadionu na Reymonta. Wiśle groziła nie tylko utrata wpływów z dnia meczowego, ale też dramatyczna kompromitacja. Wyobrażacie sobie jakby to wyglądało gdyby Wisła musiała grać swoje domowe mecze np. w takiej Niecieczy?
Na szczęście w obliczu klęski ludzie w Krakowie wzięli się do roboty a i Ekstraklasa pomogła. Klub maksymalnie obciął koszty i w ramach tego promocyjnie sprzedał do Warszawy Carlitosa, a kibice zaczęli zbierać pieniądze na pomoc dla klubu.
Decydujący był ruch Ekstraklasy, która akonto wypłaciła pieniądze za bieżący sezon. W ten sposób Wisła mogła spłacić najpilniejsze długi, a miasto udostępniło klubowi stadion.
Pożar ugaszono i Wisła zyskała trochę czasu na wydobycie się ze swych problemów, należy jednak pamiętać, że to nie koniec ich kłopotów. Pieniędzy, które teraz dostali zabraknie pod koniec sezonu i jakoś tą dziurę trzeba będzie pokryć...
Decydujące zmiany nastąpiły też na niwie sportowej. Hiszpanie poszli sobie w siną dal, a drużynę przejęli związani z klubem byli zawodnicy. Trenerem został Maciej Stolarczyk, jego asystentami Sobolewski, Kmiecik i Jop, a dyrektorem sportowym Głowacki.
W tym sezonie Wisła gra przyjemny dla oka, ofensywny, choć początkowo nieskuteczny, futbol. Jej gra podoba się i zupełnie niepotrzebnie stracili u siebie punkty remisując mimo dużej przewagi bezbramkowo z Lechią i Arką. Trener Stolarczyk odważył się posadzić na ławce wiślackie legendy Boguskiego i Małeckiego, a postawił na Korta, Kostala czy grającego rundę życia Ondraska. nawet Jimaz zaczął coś grać.
Przełamanie przyszło w najmniej spodziewanym momencie, niestety na Bułgarskiej w meczu z aktualnym liderem Lechem Poznań. Co prawda w tym meczu były różne szczęśliwe dla nich okoliczności, ale szczęściu trzeba umieć pomóc i Wisła to zrobiła. Szacunek za mecz w Poznaniu, wyciągnąć na boisku lidera z 2:0 na 2:5 nie jest takie proste.
Okazuje się, że pogłoski o śmierci Wisły Kraków są zdecydowanie przesadzone.
PS. Dziś notka bardzo późno, pisałem jak zwykle w nocy i padł mi komputer.
Udanych typów.
1.Piast - Cracovia
2. Korona - Arka
3. Pogoń - Lechia
4. Wisła Kraków - Górnik
5. Legia - Wisła Płock
6. Jagiellonia - Miedź
7. Zagłębie L. - Lech
8. Zagłębie S. - Śląsk
