The Facto The Facto
5831
BLOG

Komorowski - pierwsza biografia

The Facto The Facto Polityka Obserwuj notkę 62

Szczerze mówiąc chcieliśmy się nazwać z łacińska De Facto, ale okazało się, że takie wydawnictwo już istnieje i produkuje bodaj horoskopy. Cóż, kto pierwszy, ten lepszy. Byliśmy jednak przywiązani do nazwy, ponieważ oddawała nasz pomysł – czyli wydawanie literatury faktu, która jakoś bardziej do nas przemawia niż poezja. Zatem trochę ją (nazwę, nie poezję) zangielszczyliśmy, co może wygląda wsiowo, a może światowo, ale trzeba się do tej słownej zbitki przyzwyczaić, bowiem firma będzie istnieć przynajmniej przez następne 6 pokoleń (o czym nasze dzieci jeszcze nie wiedzą, ale to już ich problem).


„Komorowski. Pierwsza niezależna biografia” Wiktora Świetlika to nasza druga książka i najlepiej opowie o niej autor. My wyjaśnimy, dlaczego poprosiliśmy go o jej napisanie. Z prostego powodu: jeszcze przed katastrofą smoleńską nagle zdaliśmy sobie sprawę, że powstaje przynajmniej tuzin publikacji na temat braci Kaczyńskich, którzy – jak wszystko wskazywało – skazani byli na porażkę. Natomiast nikt nie zajął się murowanym faworytem tych wyborów, czyli Bronisławem Komorowskim. Cóż, postanowiliśmy, że skoro nikt się nie kwapi, to my się podejmiemy. Miał zostać – i został – prezydentem, więc warto się dowiedzieć, kto kryje się za zabójczym wąsem. Zachęcamy do tego tym bardziej, że Świetlik spłodził całkiem zgrabną biografię.
W księgarniach można jeszcze spotkać naszą pierwszą publikację, zbiór zabawnych i niegłupich felietonów Igora Zalewskiego, pt. „Ogólna teoria wszystkiego”. Obecnie pracujemy natomiast nad wspomnieniami i alfabetem Ryszarda Bugaja. Premiera tej publikacji planowana jest na środek listopada. Następnych pomysłów zdradzać nie chcemy, chociaż język nas świerzbi. Konkurencja nie śpi.

 

 

  • Fragment książki „Bronisław Komorowski – pierwsza niezależna biografia”


W sobotę 10 kwietnia, kilka godzin po katastrofie prezydenckiego samolotu jeden ze znajomych i doradców Bronisława Komorowskiego postanowił odwiedzić rodzinę marszałka Sejmu. Miał świadomość, w jak wyjątkowej sytuacji się ona znalazła. Chciał porozmawiać o tym, co się wydarzyło, zastanowić, co dalej, pomóc pozbierać myśli. Z cichej zazwyczaj w sobotę ulicy Rozbrat skręcił w małą uliczkę Cecylii Śniegockiej, gdzie od dwudziestu kilku lat mieszkają państwo Komorowscy. Do tej pory poza znajomymi, sąsiadami, kilkoma najbardziej pracowitymi paparazzimi mieszkanie marszałka nie wzbudzało niczyjego nadmiernego zainteresowania. Świetnie położone – w centrum miasta, a jednocześnie w zacisznej i ładnej części starego Powiśla. Elegancka kamienica z 1939 roku, zbudowana niegdyś dla pracowników przemysłu cukrowniczego, wówczas i dziś mogła uchodzić za oazę spokoju.
Tym razem jednak spokojnie nie było. Już od Rozbrat aż do bramy położonej nieco w głębi bocznej uliczki kręcili się dziennikarze. Przy samej bramie znajomy Komorowskich dotarł do tłumku fotoreporterów z fleszami. Sytuacja na tyle go zaskoczyła, że odwrócił się na pięcie i zrezygnował z wizyty.
Ten ruch na Śniegockiej na tle zmian, które dokonały się tego dnia w życiu Bronisława Komorowskiego, to tylko drobiazg. Ale znamienny i – nawiasem mówiąc – bardzo dokuczliwy dla ceniącej prywatność rodziny marszałka. Przecież jeszcze niedawno jego córka, Zosia, prowadząc konferencję instytucji pozarządowych prosiła, by wymieniać ją tylko z imienia, a cała piątka jego dzieci zgodnie odrzuciła karierę polityczną.
Trzy miesiące później okolice domu Komorowskiego zaczną przeżywać najazd nie tylko reporterów, ale i uzbrojonych panów z Biura Ochrony Rządu. Pojawią się oni nawet na sąsiednich dachach, podobnie jak w sąsiednich oknach zadomowią się paparazzi. Róg Śniegockiej i Rozbrat znudzi im się dopiero, gdy prezydent przeniesie się do Belwederu.
 

 

Do lektury kolejnych fragmentów książki zapraszamy codziennie

(z wyłączeniem sobót i niedziel).

 

The Facto
O mnie The Facto

„Bronisław Komorowski – pierwsza niezależna biografia” to historia kariery politycznej, która doprowadziła czwartego prezydenta III RP na sam szczyt władzy. Autor opisuje przemianę dzielnego opozycjonisty w umiarkowanego polityka, a w końcu jego walkę o prezydenturę. Urzędujący prezydent różni się od trzech poprzedników – nie był ani wizjonerem politycznym ani ważnym liderem, nie było go przy Okrągłym Stole. Co było więc metodą polityczną, zdecydowało o jego sukcesie? Relacje z Donaldem Tuskiem? Usposobienie? A może po prostu przypadek? Wiktor Świetlik śledzi wszystkie te czynniki. - Otrzymaliśmy książkę nie tylko wartko napisaną, ale i pozbawioną łatwo rzucanych ocen oraz kategorycznych konkluzji. Sporo w niej natomiast interesujących faktów i celnych pytań – napisał we wstępie profesor Antoni Dudek.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka