Oko obserwatora 1 Oko obserwatora 1
111
BLOG

Co robią chłopcy z SB po zmianie ustroju ?

Oko obserwatora 1 Oko obserwatora 1 Polityka Obserwuj notkę 8

W Tygodniku Powszechnym ukazał się artykuł pt: "Ludzie z "Firmy"" o byłych SB-kach, co porabiają, jak się ustawili, jakie mieli życiorysy. Oczywiście, jest to tylko fragment naszej rzeczywistości (przede wszystkim krakowskiej) ale ciekawy i wart uwagi.

A zatem polecam przeczytaniu cały artykuł (m.in. na stronie:  http://wiadomosci.onet.pl/1414035,2677,1,kioskart.html

Natomiast poniżej zamieszczam sentencję końcową artykułu która zapewne wywoła wiele polemiki i odniesień do tego co słyszy się powszechnie o zaangażowaniu byłych SB-ków.

 

"Odeszli ze służb, znaleźli zatrudnienie, część zaraz stanęła na nogi. Ci, których nie zjadł zbyt wcześnie alkoholizm (choroba zawodowa funkcjonariuszy SB), nie mają specjalnych powodów do narzekania. Można nawet zaryzykować tezę, że większość dzisiejszych 50- i 60-latków, którzy swą karierę związali z SB, poradzi sobie bez wysokich emerytur. Dodatkowe źródła dochodu mają zapewnione od lat.

Nie da się przekonująco udowodnić tezy, że pracownicy dawnych służb specjalnych są po 1989 r. siłą sterującą zza kulis życiem kraju. Nawet znając dziedziny, w których pojawiają się nazwiska byłych oficerów: policja; służby specjalne; bankowość (zarówno ochrona, systemy zabezpieczeń i kontroli wewnętrznej, jak i szczebel kierowniczy); agencje ochroniarskie; administracja państwowa; budowa autostrad; interesy w egzotycznych krajach; kancelarie urzędników państwowych; pozyskiwanie funduszy unijnych; izba skarbowa; związki i towarzystwa sportowe; ośrodki szkolenia kierowców; piłka nożna i koszykówka; przestępczość zorganizowana.

Żelaznych dowodów na istnienie "sieci" byłych funkcjonariuszy SB nie ma. Pewne jest jednak to, że ci ludzie mają ogromną wiedzę na temat mechanizmów gospodarczych i politycznych, znają ciemne strony biografii wielu wpływowych osób, nierzadko dysponują dokumentami wyniesionymi z dawnej pracy. Jak tę wiedzę wykorzystują? Stwierdzenie, że dla dobra demokratycznej Polski, byłoby naiwnością.

Warto pamiętać, że Mleczko ponad 10 lat temu, kiedy jeszcze spotykał się z dziennikarzami, opowiadał, że do każdej nowej pracy bierze ze sobą "sprawdzonych chłopaków z Firmy". A do emeryta Aleksanderka dzwonią do dziś dawni podwładni. Np. by ostrzec przed zbyt wścibskimi dziennikarzami."

pozdrawiam

PS. Czy aby te fakty, nie wchodzą w niezdefiniowane pojęcie "walki z układem" które słyszymy z ust PiS-u i LPR-u (Samooobrony nie słyszałem) ?

Jeszcze młody, ale jeszcze nie stary. e-mail: kosiewoj@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka