Dziennik Gazeta Prawna pisze dziś, że jeżeli liczba chorych na grypę będzie rosła w takim tempie jak dotychczas, to wydatki ZUS i przedsiębiorstw na zasiłki mogą na początku przyszłego roku wzrosnąć o prawie150 milionów złotych.
W tym roku w szczycie zachorowań ZUS i pracodawcy wypłacili chorym świadczenia w kwocie 2,9 miliarda złotych. Dodatkowo zasiłki opiekuńcze, czyli tak zwane zwolnienie chorobowe na dzieci, kosztowały 133 miliony złotych.
Jeżeli kogoś nie przeraża koszt społeczny jaki może przynieść grypa to warto zatanowić się nad kosztem ekonomicznym. Ile by kosztował zakup szczepionki i ograniczenie dzięki temu epidemii a ile teraz wyniesie koszt leczenia i płacenia chorobowego. W Wielkiej Brytanii w lipcu/sierpniu była najwyższa ilość wykrytych przypadków. Rząd ZASIAŁ PANIKĘ i pojawiły się programy, ulotki, instrukcje nawoływano do przestrzegania higieny, mycia rąk, w razie objawów nie wychodzenia z domu i dzwonienie do lekarza. Zakupiono szczepionki i informowano włącznie z dzwonieniem do domów by skorzytać ze szczepień. Na dzień dzisiejszy sytuacja wydaje się być unormowana.
W Polsce minister STRASZY szczepionką, wszyscy mówią by nie panikować, uspokają, a ilość zachorowań wzrasta lawinowo. Silni przeżyją, wezmą polopirynę, kilka dni odleżą i wszystko ok, gorzej z kobietami w ciąży, małymi dziećmi, ludzmi przewlekle chorymi. Nawet gdyby nie ufali pani Minister i chcieliby zapobiec zachorowaniu to niestety PAŃSTWO POLSKIE im tego nie zapewni, gorzej nawet nie mogą kupić szczepionki w aptece. Skazani są na przesiew.
Inne tematy w dziale Rozmaitości