Zbliżamy się do narodowego żebractwa na rzecz iście szlachetny, czyli na ochronę zdrowia. Nie chcemy przez rok płacić podatków, nie chcemy łożyć na służbę zdrowia więcej pieniędzy, nie rozliczamy rządzących z miliardowych defraudacji w ministerstwie zdrowia, nie wymuszamy wprowadzenia reform ALE CO ROKU przypominamy sobie że umierają nam dzieci i nachodzi nas potrzeba przyklejenia sobie serduszka na znak oczyszczenia. Ale przecież to my POLACY już tacy jesteśmy od stuleci, najpierw zamiast regularnej, silnej i dobrze opłacanej armii mieliśmy pospolite ruszenie, bo szkoda było płacić regularnie składki, teraz mamy to samo, zamiast regularnych, na odpowiednim poziomie składek na służbę zdrowia, dajemy jakiemuś krzykaczowi pare groszy a ten kupuje za to sprzęt z którym potem szpital nie wie co ma zrobić. Alleluja i do przodu, jak mawia Ojciec Dyrektor
Inne tematy w dziale Rozmaitości