W Krakowie, a właściwie - pod nim, dokładniej - pod Sukiennicami, jest piękne muzeum.
Jest? Ostatnio "bywa", raczej, chyba. (Przepraszam, ale nie jestem wielbicielką transmisji 24/h i nie "łapię", nie rozróżniam po prostu, występów scenicznych, z tenorami i jakimiś multimedialnymi komiksami w tle) więc nie wiem - czy jest, kiedy będzie i czy warunkowo, czy bezwarunkowo - jak wszystkie tego typu obiekty, obwarowane słusznie, nawet jedynie.
Była tam za to, na pewno, w normalniejszych czasach, "inscenizacja", która zrobiła na mnie spore wrażenie.
Historia Krakowa - wyświetlana jest na swego rodzaju "walcu", który "zwija" kolejne wydarzenia, kolejne daty, kolejnych władców i inne osobistości, którym popularności może pozazdrościć całe współczesne, polityczne i celebryckie, towarzystwo wzajemnej aberra, admiracji.
Ten realistyczny, niemultimedialny "walec" - toczy się bezustannie i każdego wciągnie do rzeki, noszącej wdzięczną nazwę - Historia.
Tyle, że tych naprawdę istotnych omijają fale innej rzeki - Lete.
Jeśli "walec", ten muzealny, zostanie znów uruchomiony i będzie "wyświetlany" przez następne lata - kto znajdzie się na filmie, kto trafi do nurtów Historii, a kto do Lete?
Szukajcie prawdy jasnego płomienia,
Szukajcie nowych, nieodkrytych dróg!
Za każdym krokiem w tajniki stworzenia
Coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia
I większym staje się Bóg!
Choć otrząśniecie kwiaty barwnych mitów,
Choć rozproszycie legendowy mrok,
Choć mgłę urojeń zedrzecie z błękitów, —
Ludziom niebiańskich nie zbraknie zachwytów,
Lecz dalej sięgnie ich wzrok.
Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach:
Nieście więc wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział bierzcie w wieków dziele,—
Przyszłości podnoście gmach!
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść:
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!
Ze światem, który w ciemność już zachodzi
Wraz z całą tęczą idealnych snów,
Prawdziwa mądrość niechaj was pogodzi:
I wasze gwiazdy, o zdobywcy młodzi,
W ciemnościach pogasną znów!
Adam Asnyk - "Do młodych"