Maciej Niemier
Maciej Niemier
Maciej Niemier Maciej Niemier
965
BLOG

Syndrom Sztokholmski

Maciej Niemier Maciej Niemier Polityka Obserwuj notkę 11

Kilka dni temu zasłyszałem w tramwaju dialog młodych dziewczyn. Jedna z nich poinformowała drugą, że ich wspólna koleżanka dostała pracę na państwowej posadzie i zarabia siedemset złotych na rękę pracując po osiem godzin dziennie. Druga z rozmówczyń  odparła, że może się cieszyć gdyż teraz nie ma żadnej pracy. Pierwsza powiedziała, że za te siedemset złotych to ona by nie pracowała, gdyż nie po to kończyła studia wyższe, żeby pracować po osiem godzin i dostawać wynagrodzenie w wysokości zasiłku dla bezrobotnych. Powiedziała także, że ona się nie godzi na taki stan i że prawdopodobnie jak nie znajdzie zajęcia, będzie zmuszona do emigracji. Druga dziewczyna pozostała przy swoim zdaniu, zastanawiając się jakie trzeba mieć chody żeby taką pracę załatwić. Powiedziała także że ona jej zazdrości tej posady, gdyż na pewno ktoś jej tę pracę załatwił. Rozmowa ta wywołała w mojej głowie refleksję na temat absolwentów dzisiejszych uczelni wyższych, którzy powinni wchodzić na rynek pracy. Zastanowiła mnie także postawa zazdrości drugiej dziewczyny o to, że koleżanka ma pracę za siedemset złotych. Młoda, dwudziestoczteroletnia kobieta kończąca uczelnię wyższą powinna  się usamodzielnić, założyć rodzinę, mieć dzieci, iść do pracy za co najmniej najniższą pensję. Państwo tego nie potrafi zagwarantować i jedna część społeczeństwa zazdrości  drugiej części społeczeństwa, że ta pierwsza ma pracę. I najgorsze jest to, że nikt nie potrafi powiedzieć - dość!  Większość młodych ludzi milcząco się godzi na ten stan będąc na utrzymaniu rodziców, bądź emigrując na zachód wyludniając nasz kraj. Sytuacja ta przypomina Syndrom Sztokholmski, stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów lub w ucieczce przed policją. Syndrom ten jest skutkiem psychologicznych reakcji na silny stres oraz rezultatem podejmowanych przez porwanych prób zwrócenia się do prześladowców i wywołania u nich współczucia. Postawa zazdroszczącej posady koleżance przypomina mi takie zachowanie. Jako społeczeństwo godzimy się na obniżanie pensji godząc się na takie praktyki tłumacząc sobie, że jest kryzys. Najpierw władza wmawiała, że jesteśmy zieloną wyspą, potem wszyscy godziliśmy się na obniżanie pensji, redukcję etatu do tzw. 0,75 etatu, siedząc cicho zaklinaliśmy rzeczywistość łudząc się, że może nas to nie dotyczy. Nikt ze strachu nie potrafił powiedzieć - dość!  Milczenie i przyzwolenie na praktyki nikczemne oraz zazdrość, że on ma pracę a ja nie.  Przypominają się opowieści z czasów Drugiej Wojny Światowej z getta, kiedy sytuacja nieraz zmuszała do zachowań nikczemnych. Podobno żyjemy w wolnym kraju ? Pewna część społeczeństwa jak zaklęta godzi się na obecne władze jakby zapomnieli, że jest aparat demokracji i karta do głosowania i że w ten sposób można jednak wszystko zmienić.

Jestem krytyczny wobec sytuacji oraz idiotyzmów naszego życia społecznego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka