Marek Darmas Marek Darmas
183
BLOG

KTO SIĘ BOI UBOGICH I ZASĘPIONYCH ?

Marek Darmas Marek Darmas Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Poor znaczy po angielsku „ubogi”.

Więc w styczniu tego roku  agencja Standard & Poor’s wywołała w PO, PSL i KOD nastrój euforii: Powód ? Według agencji Polska ginie i wkrótce stanie się ekonomicznym bankrutem. Czemu ? Poor’s obniżył rating naszego kraju z AA do BBB ? I co to znaczy ? AA to bardzo małe ryzyko niewypłacalności kraju oraz obligacje o bardzo wysokiej jakości kredytowej. A BBB ? To po prostu dobra jakość.

Moody znaczy po angielsku także „zasępiony”.

Agencja „Moody’s” zamierza w przyszłym tygodniu potwierdzić diagnozę Standard  & Poor’s i ponoć chce obniżyć rating Polski. PO, PSL i KOD ogarnia więc znów euforia, bo istnieje szansa, że w ciągu zaledwie sześciu miesięcy nasz kraj zostanie być może oceniony negatywnie przez rzetelnych ponoć ekonomicznych ekspertów.

I jeszcze jedno leksykalne tłumaczenie: rating to „wskaźnik”, „ocena”. Francuzi tłumaczą to po prostu jako „dług”. Nie od rzeczy będzie więc w tym miejscu przypomnieć, że  Leszek Balcerowicz, na forum ekonomicznym w Krynicy mówił w ubiegłym roku, że statystyczny Polak jest dziś zadłużony na ponad 28.000 złotych. W rzeczywistości to ponoć kwota zadłużenia polskiego noworodka i rencisty trzy razy większa. Sama obsługa zadłużenia oficjalne kosztuje polskie ministerstwo finansów 30.000.000.000 złotych. Nasz dług publiczny rośnie w tempie 477.000.000 złotych na dobę i osiągnął już oficjalnie bilion, a w rzeczywistości  może 3 biliony złotych ?...Zresztą, któż policzy te astronomiczne wielkości… W czasie 8 lat rządów dzisiejszej opozycji dług publiczny wzrósł ponoć o sto procent. Radość PO, PSL i KOD z powodu obniżenia ekonomicznej zdolności naszego kraju może wynikać tylko z faktu, że na razie PO, PSL i KOD nie poniosły jeszcze żadnej odpowiedzialności za doprowadzenie Polski na skraj bankructwa. Ale co się odwlecze…

Agencja „ubogich” i „zasępionych” to Amerykanie. Najbardziej znaną europejską agencją ratingową jest francusko – amerykański Fitch. W Azji liczą się noty Dagong Global Credit Rating. Ani Fitch, ani Dagong nie oceniają Polski negatywnie.

  Francuskie źródła twierdzą, że do ocen agencji ratingowych należy odnosić się z bardzo dużą rezerwą. Siląc się bowiem na obiektywizm dysponują one potężnym potencjałem manipulacyjnym. Dagong podkreśla np. swoją rzekomą niezależność od Pekinu, a mimo to Chiny uzyskują w jego rankingach maksymalne notowania, zdecydowanie lepsze od ocen Stanów Zjednoczonych, czy innych krajów zachodnich. Więc może coś z tym obiektywizmem faktycznie jest na rzeczy ?...

Inni, tacy jak np. Naomi Klein, autor „La stretegie du choc” kładą znak równości pomiędzy logiką finansową i degradacją sytuacji ekonomicznej kraju. Krytykują oni agencje z powodu samorealizujących się prognoz. Obniżenie noty kraju, czy przedsiębiorstwa może bowiem skutkować natychmiastowym negatywnym efektem wzrostu kosztów obsługi długu czy spadkiem wartości akcji. Krajowe rządy, które mają tendencję do zbyt dosłownego wsłuchiwania się w opinie „ubogich” i „zasępionych” mogą podejmować doraźne kroki wychodzące naprzeciw wnioskom „niezależnych ekspertów”. I może to się dziać kosztem obywateli. Krytycy agencyjnych prognoz podkreślają, że w pogoni za poprawą kryteriów makro-ekonomicznych, degradacji mogą ulec takie aspekty jak: jakość życia obywateli, poszanowanie praw człowieka i obywatela, wolności indywidualne, poziom życia kulturalnego i artystycznego, dostęp do edukacji, ochrona zdrowia i środowiska.

Dramatycznym przykładem takiej samorealizującej się prognozy była przedwojenna Grecja. W 1931 roku agencja „zasępionych” dała temu krajowi negatywne noty.  W następstwie gwałtownie spadł kurs wymiany drachmy. W 1932 r. rząd zmuszony był do ogłoszenia głębokiej dewaluacji waluty. Grecy stanęli przed problemem gigantycznej inflacji. Ludzie wyszli na ulicę.  W 1935 roku przywrócono w kraju monarchię. Rok później w wyniku puczu władzę przejął generał Metaxas. Agencja Moody’s ogłosiła ubolewanie z powodu ogłoszenia swoich prognoz i politycznych następstw jakie ta publikacja wywołała.

Czy ten grecki scenariusz jest marzeniem tych „patriotów” , „puczystów” PO, PSL i KOD, którzy zacierają ręce przed ogłoszeniem przyszłotygodniowych prognoz „ubogich” i „zasępionych” dla Polski ?

Perfidne rozgrywki polityczne związane z „prognozami” agencji ratingowych potrafili tłumić w zarodku Francuzi. W jaki sposób ? We wrześniu 2014 roku internet opublikował artykuł informujący, że Moody’s niebawem ogłosi obniżenie noty dotyczącej ekonomicznej wiarygodności Francji. W ślad za tym, dziennik „l’Opinion” związany z tym portalem powiadomił opinię publiczną w Paryżu o godzinie 11.44, że zgodnie z obowiązującą procedurą, ministerstwo finansów poinformowane zostało w przeddzień publikacji raportu Moody’s o krytycznej prognozie. Dwie minuty później identyczna informacja pojawiła się w serwisie Reuters.  Natychmiast zdementował te informację minister Michel Sapin i zażądał śledztwa w sprawie fałszywej informacji prasowej. Giełda, która zaczęła już reagować bardzo wysokimi spadkami notowań we Francji uspokoiła się natychmiast. Francuska prasa określiła speców agencji Moody’s mianem szarlatanów. Takich jak u nas PO, PSL i KOD.

 Polski minister finansów, zamiast korespondować z prezesem Rzeplińskim powinien wykonać parę telefonów i spytać jak należy tłumić pucz w zarodku. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości