Mam nadzieję, ze uniknęliśmy awantury

w którą wciągnąć nas chcieli bracia Kaczyńscy wraz z ich amerykańskimi "przyjaciółmi". Choć rząd Donalda Tuska nie budzi mego zaufania jak każde wcielenie prawicy, jednak tę sprawę zdaje się rozgrywać dobrze. Nie ma potrzeby by poświęcać nasze bezpieczeństwo dla kontynuacji polityki Busha (szkodliwej dla Polski, a dla swiata wręcz zbrodniczej), w sytuacji gdy pierwszy raz od stuleci naszemu bezpieczeństwu nic nie zagraża. Przed agresją ze strony Niemiec z jednej stronyy chroni nas wielki skok mentalny tego Narodu, poczyniony od drugiej wojny swiatowej, z drugiej obecność obu naszych krajów w Unii Europejskiej. Rosja zaś jako kraj współpracujący pokojowo z Europą również nie ejst zagrożeniem. Polskę na wymachiwanie szabelka wobec dwójki wielkich Sąsiadow stać tylko w czasach ich wzajemnego konfliktu, w innych warunkach skazani jesteśmy na porażkę. W dzisiejszych realiach zupełnie niepotrzebną. Szanśą dla nas jest opokojowe współistnienie i współpraca, nie zaś ryzykowen antyrosyjskie (tarcza) czy też antyniemieckie (tzw. "polityka historyczna" czy raczej polityka uprzedzeń). Dlatego dobrze się stało, ze rząd Pana Donalda tuska zdaje się zmierzać ku rezygnacji z tarczy, przy okazji ośmieszając "prezydenta" Leca Kaczyńskiego, coraz rozpczliwiej miotającego się po politycznej scenie w obliczu nieuchronnej porażki. Jeśli rząd Tuska zrezygnuje z podgryzania niemieckich nogawek niepotrzebnymi atakami na Erikę Steinbach i jej Widomy Znak, nasza polityka zagraniczna wreszcie odniesie pełny sukces. Zabawne są głosy o zdradzie czy zagrożeniu bezpieczeństwa. Ani Roska ani Niemcy nie prowadzą już wobec nas imperialnej polityki. W czasach robienia interesów nie ejst ona ani potrzebna, ani przystajaca do wyzwań dnia dzisiejszego. Bezpieczeństwo Polski to integracja Europejska i harmonijna współpraca z sąsiadami, a nie pokazywanie im jezyka i zasłanianie się większym, ale odległym pseudosojusznikiem.