Wczoraj to był dzień - polityczno-medialne spory o całkiem istotne sprawy: ponadpartyjność prezydenta i zakres bezpłatnej oświaty. Starczyć musi chyba na miesiąc, bo dziś posucha. Na portalach "problem" przywództwa w SLD i "wycyckania" pani eurokomisarki przez Platformę, w "Faktach" - Janusz Palikot, oraz tu i ówdzie spekulacje o samolocie, burzy i piorunie.
W zaistniałej sytuacji, widząc zbliżający się zachód słońca, siadamy do piwa: gw 1990, który właśnie do nas zawitał, moja kochana K. i ja. Polecamy to samo wszystkim. Kto zaś piwa nie ma, może zastanowić się nad sensem pewnego przepisu, którego istnienia dotąd nie byłem świadom, ale mnie gw1990 uświadomił. Otóż można było w eurowyborach postawić więcej niż jeden krzyżyk i oddać ważny głos. A to na mocy art. 107 ust. 5 ordynacji:
Jeżeli na karcie do głosowania znak "x" postawiono w kratce z lewej strony obok nazwisk dwóch lub większej liczby kandydatów z tej samej listy okręgowej, głos uważa się za głos ważnie oddany na wskazaną listę okręgową z przyznaniem pierwszeństwa do uzyskania mandatu temu kandydatowi, którego nazwisko na tej liście jest umieszczone w pierwszej kolejności.
Ta ordynacja jest absurdalna jako całość, ale okazuje się, że w szczegółach jest jeszcze gorzej. Szkoda, że brak regulacji dotyczącej karty, na której dwaj wyborcy zagrali sobie w kółko i krzyżyk. Oczywiście w obrębie jednej listy.
Inne tematy w dziale Polityka
