Krzysztof Leski Krzysztof Leski
90
BLOG

To się nie da

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Rozmaitości Obserwuj notkę 38

- To jak zrobić to dziewiąte?
- Jaki jest wzór na moc prądu?
- Tego nie mieliśmy.
- Ja zwariuję.
- No ojciec, nie mielismy!
- Zapytaj kogoś na gg. Albo zrób przypis.
- No ojciec, zwariowałeś?

Zadanko jak zadanko. Przez zarówkę płynie prąd o napięciu 220 V i natężeniu 0.1 A.... Młoda nie ma pojęcia, jak to ugryźć. Na sugestię, że może chodzić o wzór pe równa się u razy i - oburza się, że nieprawda, bo ma być praca przez czas.

Zmieniamy podkategorię. Samochód porusza się ruchem jednostajnie przyspieszonym. Załączony wykres przedstawia prędkość samochodu w funkcji czasu. Oblicz drogę przebytą przez samochód w ciągu 6 sekund.

- To zadanie jest bez sensu.
- Dlaczego, tata?
- Bo istnieje nieskończenie wiele prawidłowych odpowiedzi.
- Dlaczego?
- Bo nie napisali, w ciągu których sekund.
- No jak to, pierwszych.
- A skąd wiesz?

Młoda wie lepiej. Przecież to szkoła, w zadaniu nie należy szukać sensu lub jego braku. Zadanie należy rozwiązać. OK, do dzieła.

- Jaki jest wzór na drogę?
- Es równa się fał razy te.
- Taaak?
- Taaaak.
- W jakim ruchu?
- Eee, jednostajnym.
- A tu jaki jest?
- Eee, jednostajnie przyspieszony.
- To jak policzyć drogę?
- Tego nie mieliśmy.
- Ja zwariuję.
- No mówię ci ojciec, że nie mieliśmy.

Dlaczego oni są tacy uparci? Dlaczego zamiast nie wiem albo nie pamiętam powtarzają w kółko: tego nie mieliśmy?

- To może tak: s = vot + 1/2at2.
- Pierwsze słyszę.
- Skoro macie takie zadania, to musieliście mieć ten wzór.
- Nie mieliśmy, chyba wiem lepiej.
- Cieszę się, że coś wiesz.
- Mieliśmy inny.
- Jaki??
- s = 1/2at2, bez tego vot.

Gdy już ochłonąłem, następnych kilka minut poświęciliśmy ideologii stosowania wzorów ogólnych do przypadków szczególnych, ale bez śladu wzajemnego zrozumienia. OK, niech jej będzie bez tego fał zero te<./b>. Liczymy.

- A skąd ja wezmę a?
- Przecież masz wykres.
- Ale w którym momencie?
- Ja zwariuję. Jaki to jest ruch?
- Eee...
- Czy samochód zmienia położenie?
- No, raczej tak.
- Czy jego prędkość się zmienia?
- No, chyba tak.
- A co jest stałego w ruchu jednostajnie przyspieszonym?
- Eee, przyspieszenie.
- To jaka, do diabła, różnica, w którym momencie je zmierzymy?

Udało się posunąć krok do przodu. Wiemy już, że po 9 sekundach auto osiągnęło 12 m/s. To chyba raczej TIR załadowany po brzegi. Co dalej?

- Ale jak mam to policzyć?
- Dwanaście dziewiątych czyli ile, Myszo?
- Nie wiem.
- Może osiemdziesiąt sześć.
- Nie.
Może trzynaście.
- Nie.
- No to policz.
- Ale nie umiem.

Młoda chwyta telefon i uruchamia funkcję kalkulatora.

- To niemożliwe, tak nie może być.
- Tak to znaczy jak?
- No, 1.33333....
- A jak może być?
- Aaaa, wiem, jeden i jedna trzecia.

Canon spojrzał na nas z politowaniem, bo właśnie zacząłem się lekko trząść. Nie umiem tłumaczyć rzeczy oczywistych. A Młoda, do licha, jest w ostatniej klasie gimnazjum.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Rozmaitości