Wróciliśmy z moją kochaną K. do domu, do kotów. Nie bez przygód: pod Brodnicą, wraz z followem, RenKą i KaZetem przez pół godziny deliberowaliśmy, co zrobić z na oko trzymiesięczną kotką potrąconą przez samochód. Gdy jednak okazała się mieć wszystkie kości całe i dość sprawnie zwiała przed ratownikami, odpuściliśmy.
Za imprezę gdańszczanom chwała. Mogli tylko zadbać, by było cieplej - spacer w sześciu stopniach trochę nas przewiał. Na ul. Mariackiej follow się złożył:
Dziś na krótkim spacerze w celu kontroli, czy morze jest na swoim miejscu - trafiliśmy na knajpę, w której można urządzić imprezę "Kicz salonu24": 
Inne tematy w dziale Rozmaitości