krzysztofmroczko krzysztofmroczko
1320
BLOG

Europa plus, Polska minus

krzysztofmroczko krzysztofmroczko Polityka Obserwuj notkę 8

Po sieci krąży taki rysunek, nie pamiętam autorstwa. Co jakiś czas wraca tu i tam, więc pewnie niedługo się znowu objawi. Siedzi sobie mężczyzna przed telewizorem, z którego dobiega głos spikera:Dziś całym krajem wstrząsnęła seria wydarzeń pozbawionych znaczenia. Mam podobne wrażenie obserwując od wczoraj media.

Z coraz większym osłupieniem przyglądam się tej całej medialnej kanonadzie z okazji ślubu Janusza Palikota z Aleksandrem Kwaśniewskim. Media głównego nurtu, media niezależne i te dwupłciowe o niczym innym nie piszą od wczorajszego popołudnia. Analiz i opinii tyle, że można książkę złożyć z tekstów. Szkoda jedynie, że nic z tego nie wynika. I szkoda, że większość tych rozpisek utrwala obraz rzeczywistościstrasznie odległy od tej za oknem. Równie dobrze – po liczebności i wpisach na polskim Twitterze – można by wysnuć wniosek, że nasz kraj zamieszkują jedynie politycy i komentatorzy ich poczynań.

Po pierwsze – skąd to zaskoczenie? Przecież ten alians był jasny i czytelny od chwili, gdy Janusz Palikot udawał się na korepetycje z wprowadzania partii do parlamentu do naszego byłego prezydenta. Kto tego nie widział, może powinien zastanowić się nad szydełkowaniem w miejsce komentowania polskiej polityki. Dla obu stron wyjdzie to z korzyścią. Choć trzeba uczciwie przyznać, że Kwaśniewski rozegrał mistrzowsko tę część gry. Pozwolił bowiem na wykonanie całej czarnej roboty Palikotowi – jeżdżenie po Polsce, zakładanie struktur, cały ten organizacyjny garb został zrobiony dla Aleksandra bez kiwnięcia palcem. Nie trzeba lubić byłego prezydenta, ale nie doceniać nie wolno.

Po drugie – jakie nowe oblicze lewicy? Nowe oblicze z tymi samymi ludźmi, którzy od lat w różnych konfiguracjach usiłują nas przekonać, że tylko oni są w stanie zapewnić wszystkim obywatelom i obywatelkom naszego kraju dobrobyt i powodzenie? Przypomina farsę, zbliżającą się do kpiny. Ale czyż nie zakrawało i w 1993 i w 1995 i w 2000 i jeszcze w 2001 roku? Nie wróżę sukcesu nowej odsłonie Kwaśniewskiego, ale też nie uważam, by można było z góry skazać go na porażkę.

Po trzecie wreszcie – nic to nie zmienia. Ten układ jest tylko układem na górze. Ten układ jest tylko grą polityków o stołki w Parlamencie Europejskim. I niczym więcej. Ani z tego pożytku dla Polski, ani dla żadnej osoby spoza kręgu rodzin i przyjaciół królików, które dorwą się do brukselskiej sałaty. Dla zwykłych obywateli, którymi podobno zajmuje się owa lewica (dziś licytująca się na wrażliwość społeczną), nie zmieni się nic. Chyba, że na gorsze. I tyle tak naprawdę wynika z całej tej farsy.

Jest tylko jedno pocieszenie w tym wszystkim. Jak do tej pory, wszystkie polskie projekty ze znaczkiem/słowem „plus” nie wypaliły. Jak choćby słynna Polska plus. Historia lubi się powtarzać, zatem w tym cała nadzieja. Bo każda porażka panów z parlamentarnej lewicy zbliża moment, w którym do polskiej polityki wejdą inni ludzie. I – być może – odbudują naprawdę lewicowe ugrupowanie.

Wrocławianin z urodzenia i przekonania. Myślę szybko, nie owijam w bawełnę. Nadal wierzę w dziennikarstwo obywatelskie, dlatego prowadzę portal osiedlowy Wrocław Leśnica Info. Tutaj już nie piszę o polityce, zostawiam to hunwejbinom i sekretarzom. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka