Krzysztof T Krzysztof T
1343
BLOG

Prawica vs Lewica, czyli esencjalizm vs antyesencjalizm

Krzysztof T Krzysztof T Polityka Obserwuj notkę 21

Ostatnimi czasy, w niektórych regionach salonu, z dala od sprzeczek na temat udziału Żydów w mordowaniu Polaków po wojnie i na odwrót, jakby zawieszając komentowanie bieżących politycznych spraw, rozgorzałą dyskusja o właściwej treści pojęć „lewicy” i „prawicy”. Wśród mnóstwa propozycji, jakie wysuwano, by oddzielić jedno raz na zawsze od drugiego, wiele kryteriów okazywało się nieprzydatnych albo nie funkcjonalnych wobec poszczególnych, zaprojektowanych sytuacji czy też przypadków, kiedy rozstrzygnięcie, czy mamy do czynienia z lewicą czy z prawicą, wydawało się problematyczne. Próbowaliśmy przeprowadzić linie demarkacyjną wzdłuż podziału na zwolenników wolnego rynku i jego przeciwników, na zwolenników egalitaryzmu i elitaryzmu, na tych, którzy kontemplują tradycję i tych zwolenników postępu, którzy nie odwracają głowy za siebie. Zastosowanie każdej z wymienionych metod, służących uporządkowaniu topologii sceny politycznej, zawsze wykazywało swoją dysfunkcyjność w jednym z newralgicznych przypadków. Postaram się więc wypracować takie kryterium, które, bez kontrowersji, można by przyjąć za prawomocne.

 

Korzystając z sugestii pandady,iż prawica generalnie charakteryzuje się pesymistycznym spojrzeniem na naturę ludzką, lewica zaś traktuje człowieka optymistycznie podchodząc do oceny jego kondycji i możliwości, chciałbym wskazać na dwa rodzaje kryteriów, które są wobec siebie komplementarne i, w moim odczuciu, sytuują się na wyższym stopniu ogólności, aniżeli dychotomia pesymizm – optymizm.

 

Pierwszą kategorię, jaką chciałbym podać pod rozwagę, to esencjalizm. Jest to pogląd, zgodnie z którym pod powierzchnią zjawisk kryje się właściwa istota rzeczy, że istnieje jakiś ukryty sens, prawda tego świata i obiektywne wartości. W praktyce, przekłada się to na przeświadczenie, iż istnieje z góry dana i ustalona, natura człowieka. I tutaj może dochodzić do różnych dyferencjacji i rozróżnień w obrębie tego i innych pojęć, subsumowanych przez to pierwsze – na przykład, że ludzie źli po prostu tacy są, tacy się urodzili, taka jest ich „natura”, a żadne inne czynniki nie mają nic do rzeczy. Dalej, może to przybrać formę, na przykład, nacjonalizmu – mamy ukonstytuowaną w duszy Polaka jego naturę, którą każdy Polak dziedziczy z pokolenia na pokolenie, i ta „polskość” jest niezbywalna i wiecznie go różni od pozostałych. Przeciwieństwem esencjalizmu jest antyesencjalizm, czyli zanegowanie przekonania o istnieniu niezmiennej natury wszystkich bytów (albo o możliwości poznania tejże). Podstawowym więc elementem, na którym budowana jest opozycja, dotyczy poglądów, co do zmienności lub stałości ludzkiej natury. Prawica, naturalnie, opowiada za tym, iż natura człowieka jest niezmienna, z czym łączy się zazwyczaj pesymizm, co do jej możliwości aktualizacji w świecie; wyraża się to zazwyczaj we frazeologii pokroju – ludzie od zawsze byli chciwi, chytrzy, samolubni i egoistyczni, żadne społeczne czy gospodarcze zmiany nic tu nie wskórają. Lewica natomiast, przeciwnie, wierzy, ze człowiek jest, i tu zacytuję Marksa z „Tez o Feuerbachu”, „w swej rzeczywistości całokształtem stosunków społecznych”. Lewicowy punkt widzenia zakłada, iż to większe całości, struktury, definiują i determinują człowieka, jego zachowanie, cechy, predyspozycje etc. Stąd też postulaty zmian „globalnych”, systemowych, jak „skok z Królestwa Konieczności do Królestwa Wolności”, czyli wydostanie się z kapitalizmu i przejście do całości, która miałaby jak najmniejszy wpływ na to, kim jest człowiek, a więc pozwalałaby mu zająć pozycję podmiotu, nie zaś przedmiotu wydanego na pastwę bezosobowych, ponadindywidualnych sił, czy to rynku, czy to społeczeństwa. Współcześnie, z związku z postmodernizmem i jego długotrwałą hegemonią w dyskursie filozoficznym, często następuję również zwrot „kulturalistyczny”, upatrujący winnego wykluczeniu i dyskryminacji w kulturze, jej mechanizmach, w dominującym języku. Prawica ufa w trwałą naturę człowieka, której żadne modyfikacje w obrębie systemów, do jakich człowiek należy, nie mogą zmienić.

 

Tutaj mogą pojawić się kontrowersje – przecież Marks również posługiwał się jakąś koncepcją natury człowieka, kiedy prorokował, iż w komunizmie nastąpi powrót człowieka do samego siebie, a praca stanie się grą talentów i zdolności, nie zaś wyalienowanym automatyzmem? Przygotowany na ten zarzut, wysuwam kolejną kategorię – kategorię alienacji istoty człowieka. Faktycznie, sposób myślenia wedle tego schematu był obecny w myśli Marska sprzed, jak nazwał to Althusser (zapożyczając to sformułowanie od Bachelarda), „cięcia epistemologicznego”, kiedy przeszedł na stanowisko „antyhumanizmu teoretycznego”. Teoria alienacji opiera się na przekonaniu, że jest jakaś ludzka natura, którą powinno się w życiu realizować, lecz, i to jest fundamentalne założenie, ta istota jest obca ludzkiej egzystencji. Po stwierdzeniu, iż ludzka esencja nie jest zgodna z empiryczną egzystencją człowieka, szuka się przyczyn tego stanu rzeczy. I, na koniec, wierzy się, iż gdy usunie się przyczyny tego rozziewu, alienacja zostanie zlikwidowana, ludzie będą żyli zgodnie ze swoją esencją. Ten sposób myślenia jest obecny, jak uważam, w całej myśli lewicowej do wieku XIX, do Marksa włącznie – swoje wizje „autentycznej” istoty człowieka konstruowali utopijni socjaliści, anarchiści i wreszcie Marks, każdorazowo przedstawiając swoją perspektywę „dezalienacji” (komunizm, socjalizm etc.). Ów schemat myślenia wydaje się obcy myśli i orientacji prawicowej – jak już pisałem, nie ufa ona możliwościom zasadniczej modyfikacji istoty człowieka, co więcej, uważa iż faktyczna egzystencja zbiega się z jego esencją.

 

Przedstawione wyżej kategorie, które, wedle mojej opinii, pozwolą zażegnać dylematy „lewica czy prawica?”, mogą posłużyć optymalizacji dyskursu dotyczącego stosownych podziałów, które sprawdzałyby się w sytuacjach problematycznych, kiedy to mamy do czynienia z kontrowersjami gospodarczymi czy światopoglądowymi. Ich optymalność polega na wysokim stopniu ogólności, przekraczającym doraźne rozwiązania ekonomiczne czy ideologiczne – każdą postawę jednak można zweryfikować za ich pomocą i odpowiednio zakwalifikować.

Krzysztof T
O mnie Krzysztof T

Rocznik 91, nietzscheański dandys.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka