ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
42
BLOG

Kompletny groch z kapustą

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 5

Reprezentanci Kościoła też komentują wybór Baracka Obamy na prezydenta USA. Tyle, że czytaj te ich komentarze i bądź tu mądry. Wychodzi całkowity groch z kapustą (osobiście nie przepadam za tą potrawą).

Wczoraj:

"Bp Robert W. Finn z diecezji Kansas City-St. Joseph uważa, że katolicy, którzy popierają Baracka Obamę, ryzykują, narażając swoje dusze na potępienie... Głosować na człowieka, który z fanatyczną determinacją nie tylko popiera teraz aborcję, ale zamierza usunąć wszelkie ograniczenia związanej z jej wykonywaniem poprzez podpisanie ustawy o wolnym wyborze, to wyrzucić do kosza wysiłki obywateli, którzy przez 35 lat starali się rozsądnie ograniczyć aborcję – powiedział hierarcha".

Dzisiaj:

"Kościół gotów jest na czarnoskórego papieża - stwierdził w wywiadzie dla dziennika „La Stampa” były przewodniczący episkopatu Stanów Zjednoczonych, abp Wilton Daniel Gregory... Jego zdaniem, wybór Baracka Obamy to „wielki krok naprzód ludzkości, dowód, że sprawa rasy i problem dyskryminacji zostały już w Stanach Zjednoczonych przezwyciężone”. „Jeżeli Obamę w Białym Domu porównać można do pierwszego człowieka na Księżycu, na pewno to samo może się wydarzyć na Stolicy Piotrowej. Nie zapominajmy, że podczas konklawe mądrością kardynałów kieruje mądrość Ducha Świętego” – powiedział arcybiskup Atlanty".

A na dodatek tytuł i komentarz w dzisiejszym L'Osservatore Romano:

"Zdaniem „L'Osservatore Romano” wybór Baracka Obamy na prezydenta Stanów Zjednoczonych to „wybór, który jednoczy”. W tak właśnie zatytułowanym komentarzu, pióra Giuseppe Fiorentino, watykański dziennik, który w przeddzień głosowania twierdził, że „wszystko jest możliwe”, stwierdza m.in., że po raz kolejny „Ameryka udowodniła, że jest prawdziwie krajem nowej granicy, owszem, granicy wciąż nowej i dynamicznej, zdolnym przezwyciężyć rozłamy i podziały, które jeszcze niedawno mogły wydawać się nieuleczalne”... „Kandydatowi, który potrafił zaskarbić sobie szacunek elektoratu potrzebującego nowego zaufania, a przede wszystkim szybkiego gospodarczego odrodzenia. W tym krytycznym momencie nie miał znaczenia fakt, że chodzi o polityka kolorowego” – czytamy w komentarzu. Fiorentino uważa ten wybór za „bardzo pragmatyczny”, a przede wszystkim świadczący o pragnieniu „jedności i spójności” Amerykanów. „Barack Obama zdaje sobie sprawę, że droga, która go czeka, nie będzie usłana różami. Czekają go wielkie wyzwania polityczne, społeczne, ekonomiczne i moralne. Poczynając od konieczności zdobycia poparcia tych stanów, gdzie silniejsza jest obecność konserwatystów. Będzie to możliwe także dzięki nienagannemu przyjęciu wyniku głosowania przez McCaina, który z przykładnym poczuciem racji państwa, nazwał elekta «moim prezydentem». Z powszechnym poparciem Obama będzie mógł podjąć wielkie kwestie wewnętrzne i międzynarodowe”"

Więc katolik z wyboru Obamy powinien sie cieszyć czy iść się wyspowiadać z każdej odrobinę życzliwszej myśli o nim?

Kolejny raz pogranicze religii i polityki okazuje się wyjątkowo grząskim gruntem, po którym stąpanie jest trudne i ryzykowne, zwłaszcza dla tych, którzy myślą, że wypowiadają się "w imieniu Kościoła", a w rzeczywistości prezentują własne fobie i fascynacje. Nie zdają sobie sprawy, że ich wypowiedzi powodują u wielu ludzi pomieszanie z poplątaniem.

Na czwartek: A co z dziewięćdziesięciu dziewięciu?

 

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka