ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
38
BLOG

O strasznych katechetach i miłosiernym dziennikarzu

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 9

„To straszne, jaką drogę krzyżową musi przejść dziecko przed Pierwszą Komunią Świętą - mówią bezsilni rodzice. Boją się, że to wszystko zniechęci dzieci do Kościoła” - wyczytałem w jednej gazecie. Moje wrażliwe na ludzką, a zwłaszcza dziecięcą, krzywdę serce oczywiście natychmiast zadrżało z oburzenia, niemal tak, jak serce jednego z prezydenckich ministrów w obronie pewnej pani wiceminister w stanie błogosławionym przed sejmową bezdusznością jej rządowych kolegów. ;-) Więc postanowiłem zgłębić temat i zbadać, o co chodzi w tym alarmistycznym tekście. No i co przeczytałem?

„Choć do pierwszych Komunii pozostało jeszcze ponad pół roku, to 450 tys. tegorocznych drugoklasistów nie ma chwili wytchnienia. Wszystko dlatego, że - jak żalą się rodzice - katecheci każą maluchom wkuwać na pamięć modlitwy i bezwzględnie rozliczają z uczestnictwa w nabożeństwach - nawet trzy razy w tygodniu. Dzieci właśnie zakończyły październikowe nabożeństwa różańcowe, teraz zbierają siły na poranne roraty, które zaczną się wraz z nadejściem adwentu”.

Hmmm, troszkę mnie zatkało. Zwłaszcza, że sprytny dziennikarz wplątał w tę intrygę jednego z polskich biskupów i wydobył z niego - skądinąd słuszne - stwierdzenia, że Kościół powinien pomagać, a nie przeszkadzać dziecku w jego drodze do poznania Boga, że nie należy mylić przygotowania katechetycznego do pierwszej Komunii świętej z tresurą, że nie należy tak postępować, aby dziecko było zalęknione, wystraszone, zestresowane, bo wtedy nie cieszy się ze zbliżającej się Pierwszej Komunii Świętej, lecz jest ona mu wręcz obrzydzana. A dzieciom nie wolno odbierać prawa do radosnego spotkania z Jezusem.

Zgadzam się. Ale czy to znaczy, że od dzieci nie należy niczego wymagać? Że trzeba się zgodzić, aby przystępując do Stołu Pańskiego były wolne od znajomości własnej wiary w stopniu tak doskonałym, że nie będą w stanie nawet odmówić z pamięci modlitwy Ojcze nasz?

Nie lubię taśmowej i masowej produkcji kandydatów do Pierwszej Komunii świętej. Nie lubię tych majowych masówek w naszych kościołach, zasługujących często bardziej na miano zorganizowanej obrazy Bożej niż wielkiego przeżycia religijnego. Pewnie dlatego jestem gorącym zwolennikiem Wczesnych Komunii świętych. Ilekroć miałem okazję w takich uroczystościach uczestniczyć, miałem pewność, że dla dzieci było to radosne i prawdziwe spotkanie z Jezusem.

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM.

Na piątek: Kruk krukowi, ręka rękę itp.

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka