ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
41
BLOG

Poważny problem z prawdą na szczytach

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 13

Wygląda na to, że mamy w Polsce duży problem. I to nie tylko polityczny. Problem dotykający kwestii najbardziej podstawowych. Problem z prawdomównością.

Wysoki urzędnik państwowy w ostatnich tygodniach kilkakrotnie dał się złapać na mówieniu rzeczy niezgodnych z prawdą. I to nie wypowiadanych gdzieś za kulisami, w mniej lub bardziej prywatnych rozmowach, ale wygłaszanych publicznie przed kamerami i dyktafonami licznych dziennikarzy. Ten człowiek wychodzi do mediów i bez mrugnięcia okiem mija się z prawdą mówiąc o ważnych wydarzeniach z polskiego i międzynarodowego życia politycznego. I chociaż bardzo szybko wychodzi na jaw, iż jego słowa mają się nijak do rzeczywistości, on nadal bardzo wysoki urząd państwowy pełni, przynosząc wstyd nie tylko swemu zwierzchnikowi, ale całej Polsce.

Zastanawiam się, co mają odpowiedzieć rodzice, którzy borykają się czasami bardzo ciężko z dziećmi, które odkryły, iż wygodniej jest nie mówić im, jak było naprawdę w szkole, u kolegi itp., lecz przedstawiać "swoją wersję" wydarzeń, gdy w odpowiedzi na swe pretensje i połajanki usłyszą "A ten pan minister w telewizji co chwilę mówi inaczej, niż było, i nikt nie ma do niego żadnych pretensji".

Wielokrotnie usłyszałem w życiu, że jestem chyba niedorozwinięty, jeśli oczekuję od polityków mówienia prawdy. Przeczytałem ileś naukowych i popularnych opracowań, dowodzących, że dojrzały obywatel słuchając polityka wie, że on kłamie i uważa to za element gry, w której uczestniczy. A ja jednak z uporem domagam się, aby politycy, urzędnicy państwowi wszelkich szczebli, działacze samorządowi i inni mówili prawdę. A jeżeli zostaną przyłapani, że tego nie robią, powinni natychmiast ponosić konsekwencje.

Doprawdy, nie rozumiem, jak przełożony tego urzędnika może liczyć, że będę miał do niego zaufanie, skoro toleruje w swoim najbliższym otoczeniu człowieka traktującego prawdę z dużym dystansem. Nie rozumiem, na co ten państwowy dostojnik czeka. Zwłaszcza, że sam wielokrotnie deklarował przywiązanie do prawdy i domaga się jej od innych uczestników życia politycznego. Nie rozumiem tego tym bardziej, że dostojnik, którego mam na myśli, jest przecież katolikiem. Czy on zdaje sobie sprawę, że jeśli pobłaża kłamstwom ludzi ze swego najbliższego otoczenia, to sam bierze na siebie za nie moralną odpowiedzialność? Przecież ten urzędnik wypowiada się w jego imieniu!

Dlatego bardzo proszę, jako obywatel, ale też jako ksiądz, aby ten urzędnik, który ma jak widać duży kłopot z prawdomównością, zniknął jak najszybciej ze swego stanowiska. Bo nie godzi się, aby tak ważną funkcję pełnił człowiek, który kojarzy się z Grzesiem z wiersza Juliana Tuwima i dziewczynką opisaną przez Jana Brzechwę, a nie z majestatem Rzeczpospolitej Polskiej.

Na niedzielę: W trosce o świątynię

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka