ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
97
BLOG

Wojna, panowie, wojna. Z Kościołem

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 22

Przypadków nie ma. Przypadki są w gramatyce - przypominał co roku 1 stycznia w kazaniu pewien ksiądz pułkownik, który swoje wojskowe szarże uzyskał podczas II wojny światowej. Coś mi sie wydaje, że miał chłopina rację. Nie sądzę, aby przypadkiem był dzisiejszy artykuł w Gazecie Wyborczej opatrzony wielkim tytułem "Eskalacja konfliktu o rekompensaty dla Kościoła". Podobnie jak dość paskudny w stylu komentarz Katarzy Wiśniewskiej, zamieszczony w tym samym piśmie pod tytułem "Ksiądz Piesiur - obrona przez atak".

Dlaczego to nie przypadek? To proste. Teksty w GW ukazały się dzisiaj, ponieważ właśnie dzisiaj odbędzie się posiedzenie Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski. I są w pewnym sensie "przygotowaniem bliższym", do kolejnego starcia w podjazdowej wojnie, jaką obecna ekipa rządowa toczy z Kościołem.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ciągłe "podszczypywanie" i "potrącanie" Kościoła jest bardzo istotnym elementem strategii obecnego rządu. Wszystko na to wskazuje. Od wyciągnięcia kwestii finansowania in vitro z budżetu, wyciągniętej przez Ewę Kopacz jeszcze zanim oficjalnie objęła urząd ministra zdrowia, po całkowicie bezzasadne i przeprowadzone z ostentacyjnym lekceważeniem sporej grupy społeczeństwa sprawy przywrócenia wolnego 6 stycznia.

Zdaje się, że uczestnicy dzisiejszego spotkania nie planują dojść do jakichkolwiek sensownych ustaleń, skoro dziennikarzom pozwolili się sfotografować tylko przed spotkaniem, a po wszystkim nie chcą się z nimi spotkać na jakiejś konferencji prasowej czy czymś podobnym, a jedynie planują wydać komunikat. Używając poetyki ks. Bonieckiego można już w tej chwili przewidywać, że będzie on "ciekawy jak list pasterski". A treściwy najprawdopodobniej będzie jeszcze mniej. Oznacza to, że nie tylko dziennikarze, ale również miliony polskich katolików, żywotnie zainteresowanych stanem relacji państwo-Kościół, będę skazani na domysły i "przecieki", które maja to do siebie, że jeśli w ogóle mówią prawdę, to jedynie cząstkową.

Ogłoszenie ks. Piesiura wrogiem publicznym numer jeden właśnie dzisiaj jakoś dziwnie kojarzy się z toczącą się od miesięcy sprawą uniemożliwienia Kościołowi w zapowiadanej i mającej w końcu nastąpić reprywatyzacji. W najnowszym projekcie ustawy na ten temat w tajemniczy sposób zniknęła możliwość występowania o rekompensaty za utracony majątek komukolwiek poza osobami fizycznymi. A to znaczy, że demokratycznie wybrana władza dwadzieścia lat po upadku PRL-u sankcjonuje grabieżcze decyzje komunistów. Jak się z tym czuć przećwiczyła, topiąc bez litości próbę naprawienia wrednej i antykościelnej decyzji Władysława Gomułki w sprawie wolnego 6 stycznia. Być może już wkrótce z wysokich rządowych ust usłyszymy wielką pochwałę Funduszu Kościelnego? Nie zdziwiłbym się. Podobnie jak nie zdziwi mnie przeciąganie prac Komisji Majątkowej jeszcze przez wiele lat. Niezależnie od kolorów i ideologii kolejnych ekip rządowych przez prawie dwie dekady nie udało się doprowadzić do sfinalizowania jej prac. Nic dziwnego. Taka komisja jest bardzo przydatna. Jako kościelny chłopiec do bicia. Wszyscy czepiają się tylko przedstawicieli Kościoła w tym gremium, tak, jakby połowy jej członków nie stanowili zawsze wysocy urzędnicy państwowi, zmieniani płynnie wraz z kolejnymi ekipami rządowymi. Przecież to oni firmują "kontrowersyjne" i "krzywdzące" decyzje w takim samym stopniu, jak reprezentanci Kościoła. Podobnie jak żadnej ekipie rządowej nie przeszkadzał wcześniej PRL-owski rodowód Komisji Majątkowej i przez dziesięć lat ani politycy ani wielkie media nie martwili się niezgodnością umożliwiającej jej działanie ustawy z Konstytucją. A warto przypomnieć, że nie Kościół tworzył tę podstawę prawną (z medialnych enuncjacji można odnieść takie wrażenie).

Poprzednia ekipa rządowa też traktowała Kościół instrumentalnie, posuwając się nawet do prób tworzenia u progu XXI wieku nowej wersji józefinizmu. Widac więc, że każdy, kto twierdzi, iż w Polsce po 1989 roku Kościół ma się jak pączek w maśle, mija się z prawdą. Tak naprawdę każda ekipa rządowa w Polsce w ostatnich kilkunastu latach toczy z Kościołem wojnę. Tylko strategia i rodzaj działań wojennych się zmieniają. I cele, do których wojna ma doprowadzić.

Na środę: Wiara i skarb piratów

 

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka