ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
845
BLOG

Państwo Watykan kontra prawo

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 13

Od 1 stycznia 2009 roku w Watykanie obowiązuje nowa ustawa. Jest to ustawa dotycząca źródeł prawa obowiązującego w Państwie Watykańskim. O co tu chodzi i po co nowa ustawa w państwie, w którym właściwie cała władza spoczywa w rękach papieża?

Watykan to państwo niewielkie, które ma niezbyt wielu obywateli, ale ma. Od osiemdziesięciu lat, czyli od czasu podpisania w 1929 r. traktatów laterańskich między Watykanem i reżimem Mussoliniego, Państwo Watykańskie niemal automatycznie przyjmowało na swym terenie prawodawstwo włoskie. Teraz ten automatyzm już nie będzie taki „automatyczny”.

Ja się nie dziwię. Patrząc na to, co się dzieje w dziedzinie prawa stanowionego przez ludzi w poszczególnych krajach świata, można się spodziewać, że i we włoskim prawie będzie coraz więcej takich przepisów, które są całkowicie sprzeczne z zasadami głoszonymi przez Kościół. Logiczne jest więc, że trzeba jakoś zapobiec obowiązywaniu tego typu prawa na terenie państwa, którego szefem jest Zastępca Chrystusa na ziemi. I nie chodzi tylko o takie sytuacje jak ta sugerowana przez jednego ze znanych watykanistów, który spodziewając się zalegalizowania we Włoszech tak zwanych związków partnerskich pyta: „Co by się wtedy stało, gdyby obywatel Watykanu, mężczyzna czy kobieta, zwrócił się o zalegalizowanie swego homoseksualnego związku z partnerem?”.

Słuchając o problemach prawnych w Watykanie, ktoś może się zacząć zastanawiać, po co w ogóle istnieje Państwo Watykańskie. Takie pytania się pojawiają, dlatego niedawno kard. Giovanni Lajolo, przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego, wyjaśnił: „Państwo Watykańskie stanowi gwarancję niezależności Papieża od wszelkich nacisków zewnętrznych w kierowaniu Kościołem powszechnym”, inaczej mówiąc, „niezależność terytorialna pozwala Papieżowi na pełnienie w relatywnym bezpieczeństwie swych codziennych obowiązków”. Dodał też, że w wielu przypadkach utrzymywanie relacji dyplomatycznych jest jedyną możliwą formą wymiany opinii odnośnie do działalności Kościoła w poszczególnych państwach.

Za każdym razem, gdy słyszę głosy oburzonych faktem, że katolicy chcą, aby w prawodawstwie państwowym znalazły odbicie zasady, którymi oni kierują się w życiu, uświadamiam sobie, że Kościół praktycznie od zawsze funkcjonuje na świecie w systemach prawnych jeśli nie wrogich, to przynajmniej mocno sprzecznych z tym, co on sam głosi. Wciąż żąda się od niego, aby szedł na kompromisy i uznawał te prawa za swoje. A on przecież nie może. Przesłania Ewangelii nie ustala się w drodze głosowania i kompromisów.

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Na piątek: Rzemyk u sandała

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka