ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
94
BLOG

Wielodzietni bez kredytu

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 13

Zastanawiam się, czy uzależnianie przyznania kredytu od nieprzekroczenia określonej liczby dzieci w rodzinie jest moralne.

Skąd w ogóle mam taki problem? Wyczytałem ze zdumieniem w Rzeczpospolitej, że nie dość, iż banki w Polsce stawiają zaporowe warunki materialne przy przyznawaniu kredytów na mieszkania, to jeszcze niektóre z nich wyznaczają górną granicę liczby dzieci, jaką pragnące uzyskać kredyt małżeństwo może mieć na utrzymaniu. Pewnie się ten i ów obruszy, ale zaraz przyszły do głowy Chiny, gdzie państwo dyktuje społeczeństwu, ile wolno mieć dzieci.

Rozumiem, że banki muszą się jakoś zabezpieczać przed udzielaniem złych kredytów, bo jak tego nie robią, to kryzys gotowy. Ale po lekturze Rzeczpospolitej odnoszę wrażenie, że szczególnie prorodzinnej polityki kredytowej to polskie banki nie prowadzą. Na mój prosty rozum kredyt mieszkaniowy na dogodnych warunkach bardziej potrzebny jest tym rodzinom, które mają więcej dzieci niż tym, które mają ich mniej.

Z jednej strony biadolimy, że przyrost naturalny w Polsce niewystarczający i że przydałoby się więcej dzieci, z drugiej pozwalamy, żeby w tak wewnętrzną sprawę rodziny interweniowały banki. Niby nie robią tego wprost, ale mnie się wydaje, że nadużyciem (przynajmniej na poziomie moralnym) jest w ogóle uzależnianie przyznania kredytu na mieszkanie od liczby dzieci na utrzymaniu. Bankowcy przecież też mają sumienia, prawda?

Na poniedziałek Piekło? E tam…

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka