ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
1700
BLOG

Odwaga i ateizm Pana Profesora

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 27

Pan Profesor Zbigniew Religa odszedł. Media pełne są wspomnień o Nim. Politycy i dziennikarze różnych opcji prześcigają się w opiewaniu Jego dokonań i zalet.

Jeden z publicystów zachwycił się podejściem Pana Profesora do śmierci. "Patrzyłem jedynie na jego odwagę w obliczu śmierci. Samotność człowieka, który mówił otwarcie: 'po tamtej stronie nie ma nic'" - napisał. Nie rozumiem. Sam Pan Profesor mówił o śmierci jak o wiecznym śnie. Czego miałby się więc obawiać? Skoro według Niego śmierć kończy wszystko, to ze świadomością życiowego spełnienia i tego, że nikogo nie skrzywdził, nie miał powodów, aby się bać.

Mój podziw wzbudziła postawa Pana Profesora nie wobec śmierci. Mój podziw wzbudziła Jego postawa wobec bólu. Bo przyznawał, że ból jest jedyną rzeczą, której się boi. A jednak nie stchórzył. Na tym polega odwaga. Nie na tym, aby się nie bać. Na tym, aby strach przezwyciężyć. Pan Profesor nie uległ strachowi przed cierpieniem.

Pan Profesor, zwłaszcza pod koniec życia, głośno deklarował swój ateizm. Podkreślał, że jest ateistą z głębokiego przekonania, że Jego ateizm jest świadomą i wielokrotnie przemyślaną decyzją. "Jedno jest pewne - że mój pogrzeb będzie świecki. Nie będzie żadnych uroczystości kościelnych. To jest moja wola. Nie chcę żadnych tych cudów robić, bo nie wierzę w nie. Poza tym, na koniec życia - ucieczka do Boga? To śmieszne!" - powiedział w jednym z wywiadów. Chociaż dla człowieka wierzącego te słowa mogą być przykre, wymagają szacunku.

Mimo to zastanawiam się, czy na świecki pogrzeb Pana Profesora pójdą jacyś duchowni przedstawiciele Kościoła. Po prostu, aby razem z wieloma innymi wziąć udział w pożegnaniu.

Jako człowiek wierzący w pierwszym zdaniu tego postu chciałem napisać: "Pan Profesor Zbigniew Religa odszedł do Pana". Wierzę, że tak jest. Pan Profesor podchodził do swojej śmierci inaczej. Wierzył, że Boga nie ma. Że "po drugiej stronie nie ma kompletnie nic". Nie mam prawa po Jego śmierci przestać uznawać i szanować Jego ateizm. Takie "nawracanie" po śmierci na nic się nie zda. Zresztą, Pan Profesor przekroczył próg, za którym wiara zamienia się w wiedzę. Pan Profesor już wie.

Na poniedziałek: Wyrok w zawieszeniu

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka