ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
53
BLOG

Katolicyzm na koszulce

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 5

Nie jestem pewien, czy Artur Boruc jest najlepszą wizytówką katolicyzmu, bo przecież publicznie afiszuje z zachowaniami jawne sprzecznymi z nauczaniem Kościoła. Ale... No właśnie, jest "ale" w całej sprawie.

Nawet starannie omijając wszelkie serwisy plotkarskie i tabloidy nie zdołałem się ustrzec przed informacjami o - łagodnie mówiąc - perturbacjach życia rodzinnego i uczuciowego znanego bramkarza. Nawet gdzieś zderzyłem się z wiadomością, że jeszcze w tym roku zamierza sformalizować swój związek z kolejną kobietą. Więc na sztandarowego katolika nadaje się mniej więcej tak samo, jak znany ze swego przywiązania do wiary katolickiej, rodziny i do Isabel były premier, a obecnie bankowiec. Dlatego dziwnie brzmią w moich uszach takie zwroty, jak ten, który wyczytałem w jednej z gazet: "Ktoś, kto obnosi się ze swoim katolicyzmem, robiąc na złość protestanckim kibicom, powinien liczyć się z tym, że mogą spotkać go poważne nieprzyjemności w takim mieście jak Belfast".

Nie wiem, czy papież jest zachwycony, że prośba o błogosławieństwo dla niego widnieje właśnie na koszulce Artura Boruca, a nie na klacie jakiegoś bardziej przestrzegającego przykazań wiernego. Ale nikt Borucowi nie może zakazać obnoszenia się ze swoim katolicyzmem, bo nawet publicznie i ostentacyjnie łamiąc to i owo przykazanie nie przestał być katolikiem.

Dlatego chociaż rozumiem innego zdeklarowanego katolika Pawła Kukiza, który działania Boruca odbiera przede wszystkim w kategoriach prowokacji i ogłasza, że "Boga nosi się przede wszystkim w sercu, a nie na koszulce", to jednak muszę zwrócić uwagę, że zakazywanie noszenia na koszulce jakiejkolwiek formy wyznania swojej wiary jest ograniczaniem swobody religijnej.

Jako marny kibic wcale się nie palę do tego, aby każdy sportowiec obok barw narodowych czy klubowych umieszczał na koszulce symbole swej religii. Zdecydowanie wolę, aby świadectwo wiary składane było przez życie zgodne z jej zasadami, ale nie mogę się zgodzić na administracyjne zakazy jej manifestowania w jakiejkolwiek dziedzinie ludzkiego życia. Także w sporcie.

Co nie wyklucza, że aż mnie skręca z obawy, iż Kukiz ma rację i Borucowi chodzi o zrobienie na złość protestantom, a nie o promocję katolicyzmu.

Pewnie to podłe z mojej strony, ale z nieznanych bliżej powodów przypomniał mi się kawał o katoliku-pijaku, który dla dobra wiary zaparł się wiary. Gdy leżał narąbany w rowie, jakiś przechodzący protestant mruknął do swego towarzysza: "O, typowy katolik". A na to pijak z rowu: "Nie jestem katolikiem, tylko protestantem!". O, i jeszcze kłamał.

Na czwartek: Cudze dziecko

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka