ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
120
BLOG

Zapach konwalii, chusteczki nawilżające i miękki papier

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 3

„Chcesz wiedzieć, gdzie w Twojej miejscowości można bez obawy skorzystać z toalety publicznej? Dodawaj zdjęcia i głosuj! Pomóż w tworzeniu pierwszej w Polsce mapy toalet, na której prezentowany jest standard czystości obiektów” – apelują na swojej stronie internetowej organizatorzy akcji Toaleta 2012. Proszę się nie śmiać. To nie żart. Naprawdę w Polsce trwa taka akcja i taki konkurs. Jest już nawet pierwszy zwycięzca. 

„Stan toalet rzutuje na obraz Polski w oczach turystów. Kampania Toalety 2012 zwraca uwagę na problem standardu toalet publicznych w kontekście przygotowań do Euro2102. Czy cztery lata wystarczą na poprawę stanu polskich toalet?” – martwią się inicjatorzy kampanii.
 
Jak według nich powinna wyglądać polska toaleta 2012? Pewnie tak, jak pierwsza laureatka konkursu. „U nas jest jak w domowej łazience, pachnie konwaliami, są chusteczki nawilżające i miękki papier. Mamy nawet mydła o zapachu miodu i wanilii” – opowiada Życiu Warszawy dumny pracownik zwycięskiego szaletu miejskiego. Są nawet świeże kwiaty i witrażowe lampy. Gdzie jest tak fajnie? Niestety daleko – w stolicy, przy ulicy Kruczej 51. Niestety nie jest też tanio. Trzeba mieć przy sobie przynajmniej 2 zł. A najlepiej od razu 2,50.
 
Czytam sobie w Internecie informacje o toaletowym konkursie i wyjść nie mogę ze zdumienia. Nie, nie dziwię się konkursem na najelegantszą toaletę. Nie takie dziwne konkursy już były na świecie. Ja się dziwię motywacji. Organizatorzy wyraźnie mówią, że o wygląd i czystość naszych publicznych toalet mamy dbać nie ze względu na nas samych. Chodzi o to, jak nas przez pryzmat toalet postrzegają turyści. A najbardziej chodzi o to, abyśmy dobrze wypadli w oczach kibiców, którzy tłumnie nas odwiedzą z okazji Euro.
 
Czy ktoś mi może wytłumaczyć, dlaczego fajne, wygodne i zadbane toalety są potrzebne zagranicznym kibicom, a nam nie? Ja też lubię zapach konwalii, chusteczki nawilżające i miękki papier. Ale skoro jestem miejscowy, tutejszy, to już można mnie z moimi potrzebami mieć w nosie?
 
„Chcesz, aby inni cię szanowali, szanuj się sam” – uczył mnie kiedyś mądry profesor. Myślę, że organizatorzy konkursu Toaleta 2012 nawet nie zdają sobie sprawy, jak niechcący dali dowód zjawiska, na które na co dzień mało kto zwraca uwagę – na to, że sami się nie szanujemy. Sami mamy się wzajemnie w pogardzie. To widać. Widzą to także ci, którzy nas odwiedzają. I potem śmieją się gdy domagamy się od Europy i świata całego szacunku. No bo dlaczego mieliby nas szanować, skoro my eleganckie toalety szykujemy tylko dla nich, a sami… Ech, szkoda gadać…

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Na sobotę: W ostatnim rzędzie

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka