Ksymenes Ksymenes
2261
BLOG

Lech i Jarosław Kaczyńscy, czyli nikt ważny.

Ksymenes Ksymenes Polityka Obserwuj notkę 41

Obserwujemy właśnie fenomalne zjawisko. Główni beneficjenci Okrągłego Stołu, "zaprzyjaźnione" z nimi media i sondażownie, wykreowane przez nich "autorytety" oraz "apolityczni" byli i obecni funkcjonariusze służb specjalnych niemal zgodnie trąbili od kilku lat, że bracia Kaczyńscy praktycznie nie liczą się w polskiej polityce.

Koronnym argumentem, że tragedia smoleńska była czystym zbiegiem okoliczności (z ewentualnym dodatkiem nieformalnych nacisków wiadomo kogo) oraz że w związku z tym nie ma sensu badać hipotez śledczych w innych kierunkach, był rzekomo fakt, iż ś.p. Lech Kaczyński nie miał żadnych szans na reelekcję. Potwierdzać to miały sondaże, których zadaniem od dawna nie jest badanie nastrojów społecznych, lecz współudział w kształtowaniu (a właściwie w indoktrynacji) opinii publicznej. Nie brakowało nawet głosów, że śmierć brata w sumie zadziałała na korzyść Jarosława Kaczyńskiego - kandydata na prezydenta RP. A wiadomo, kto skorzystał, ten...

Nie wiadomo, jak by faktycznie było, bo śp. Lech Kaczyński nie dostał szansy na kampanię wyborczą. Wiadomo jedynie, że media notorycznie okłamywały w jego sprawie społeczeństwo, które w ten sposób nie miało szans na racjonalną, bo opartą o rzetelne informacje, decyzję wyborczą.

Po przegranej Jarosława Kaczyńskiego znowu dowiedzieliśmy się, że jest to polityk nic nie warty, który nie ma żadnych szans na sukces w przyszłości. Z drugiej strony te same media i ci sami politycy, wieszczący polityczną śmierć Jarosława Kaczyńskiego, każdego dnia śledzą jego ruchy warg i natychmiast komentują na wszelkie możliwe sposoby to co powiedział, a nawet to, co być może miał zamiar powiedzieć (vide: Katarzyna Kolenda-Zaleska czy Monika Olejnik oraz wesoła ferajna GW).

To jest właśnie ten polski fenomen. Śmierć polityczną najlepiej i najszybciej uzyskuje się usuwając danego polityka w totalny cień. Dlaczego tak nie jest? Może jednak ten Kaczyński to ktoś ważny, a może po prostu nie da się sprawować władzy w Polsce, jeśli on żyje nie tylko politycznie, ale także fizycznie? Jeśli tak, to na tej samej zasadzie groźny był także "przegrany" prezydent Lech Kaczyński? Tym bardziej groźny, że w odwodzie miał jeszcze groźniejszego brata-bliźniaka, który podobno jest gotów nawet rozwalić polską demokrację. W tym aspekcie trudno przewidzieć, co ten "szalony" Jarosław mógł przygotować ze ś.p. bratem na jego kampanię wyborczą! Na pewno musiało to być coś nieprzewidywalnego i choćby z tego powodu było groźne.

Hmm, lecz w takim wypadku motyw nieprzypadkowego (przynajmniej częściowo) zbiegu okoliczności w Smoleńsku nabiera zupełnie innych kolorów.

Ksymenes
O mnie Ksymenes

Interesuje mnie przyszłość Polski, a nie konkretnej partii. Strzelam przede wszystkim do złej władzy, ale zła opozycja również nie może na mnie liczyć. W przeszłości sympatyzowałem z UPR - głównie w kwestiach wolnego rynku. Lista blogerów, którzy trwale zbanowali mnie bez sensownej przyczyny: Andrzej Celiński, Mireks, maia14, teesa Zbanowani przeze mnie za chamstwo: entefuhrer (14.08.2011), mundry (05.10.2011)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka