Ksymenes Ksymenes
554
BLOG

Lecha Wałęsę i "Solidarność" poznaje się po owocach?

Ksymenes Ksymenes Polityka Obserwuj notkę 8

Lecha Wałęsę na pewno tak, ale także część "Solidarności". Idzie o zaświadczenie następującej treści:

„Ja Lech Wałęsa oświadczam, że Stanisław Rybiński jako funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa w latach 82 – 90 w sposób tajny i zakonspirowany udzielał mi informacji o podejmowanych działaniach tej służby wobec członków organizacji podziemnych, a w szczególności związku »Solidarność«”.

Zaświadczenie to wydał byłemu esbekowi w dniu 07 grudnia 2009 r. osobiście Lech Wałęsa. W jakim celu? W celu zneutralizowania ujemnego działania ustawy dezubekizacyjnej, na mocy której funkcjonariuszom SB obcina się świadczenia emerytalne, za wyjątkiem tych z nich, którzy pomagali tzw. demokratycznej opozycji.

Wyjątek ten znany jest jako "lex Hodysz", na cześć oficera SB, który dostał się nawet do więzienia na 4 lata (1984-88) za pomoc działaczom "Solidarności". Warto w tym miejscu przypomnieć, że legendarny Adam Hodysz został odwołany z funkcji gdańskiego szefa UOP przez Andrzeja Milczanowskiego... na wniosek Lecha Wałęsy zaraz po obaleniu rządu Jana Olszewskiego. Inne perypetie z nim związane, w tym zagadkowy wybuch w jego bloku, były opisywane wielokrotnie i w normalnym kraju doczekałyby się filmu dokumentalnego bądź fabularnego.

Czym zatem zasłużył się dla opozycji Stanisław Rybiński, że przypomniał sobie o tej wydatnej pomocy dopiero wtedy, gdy realnie zagroziło mu obcięcie emerytury? Problem w tym, że nikt go nie pamięta, poza Lechem Wałęsą i Romanem Gałęzowskim, przewodniczącym struktur "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej. Nie pamięta go w ogóle, a nawet nigdy o nim nie słyszał, Bogdan Borusewicz, aktualny marszałek Senatu RP, a w latach '80 legendarny przywódca gdańskich struktur "Solidarności". Dziennikarzom nie udało się, niestety, ustalić, jaką to pomoc świadczył Stanisław Rybiński. Lech Wałęsa milczy w tej sprawie, zaś Roman Gałęzowski mówi o jakimś przekazywaniu informacji. Jakie to informacje i o jakim ciężarze gatunkowym? Tego już nie wiemy.

Aha, byłbym zapomniał. O esbeku Stanisławie Rybińskim pamiętali Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk. W słynnej książce "SB a Lech Wałęsa" wskazali go jako tego, który czyścił archiwa SB. To właśnie on bez pokwitowania wyniósł z archiwum teczkę TW "Bolek", która trafiła wreszcie do ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy i dzięki temu najistotniejsza jej część zaginęła bezpowrotnie.

To właśnie dzięki tej akcji "pomocy" wyświadczonej przez byłego esbeka prominentnemu przedstawicielowi opozycji demokratycznej lat '80 nie ma dziś bezpośrednich i stuprocentowych dowodów na współpracę Lecha Wałęsy z SB. Cóż, lemingom (a także upolitycznionym ateistom i antyklerykałom) wystarczy dozgonna wiara w zapewnienia Lecha Wałęsy, zaś z "oszołomami" w stylu Antoniego Macierewicza postępowe polskie media szybko zrobią porządek.

 

http://www.rp.pl/artykul/2,582027_Tajny-informator-Walesy.html

Ksymenes
O mnie Ksymenes

Interesuje mnie przyszłość Polski, a nie konkretnej partii. Strzelam przede wszystkim do złej władzy, ale zła opozycja również nie może na mnie liczyć. W przeszłości sympatyzowałem z UPR - głównie w kwestiach wolnego rynku. Lista blogerów, którzy trwale zbanowali mnie bez sensownej przyczyny: Andrzej Celiński, Mireks, maia14, teesa Zbanowani przeze mnie za chamstwo: entefuhrer (14.08.2011), mundry (05.10.2011)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka