Dość często zgadzam się z Jarosławem Kaczyńskim w kwestii celów systemowych i dość często różnię w kwestii sposobów i metod ich realizacji. Dotyczy to zwłaszcza jakości kadr w tzw. terenie, ale nie tylko. Ta notka jednak nie o tym.
Dziś fundamentalnie nie zgadzam się z podniesioną przezeń tezą, jakoby ówczesny marszałek Bronisław Komorowski przyczynił się do śmierci co najmniej trzech osób w ten sposób, że nie zgodził się na przeniesienie głosowań na termin wcześniejszy, by niektórzy posłowie PiS mogli zdążyć na pociąg do Katynia. Według Jarosława Kaczyńskiego marszałek wykazał w ten sposób małostkowość, która kosztowała życie kilku osób.
Według mnie Jarosław Kaczyński popełnia błąd wnioskowania logicznego, usiłując wykazać związek przyczynowo-skutkowy tam, gdzie go nie ma. Gdyby katastrofie uległ pociąg, a nie samolot, to czy Jarosław Kaczyński obwiniałby sam siebie o to, że powinien ulec marszałkowi Komorowskiemu i dzięki temu część osób poleciałaby samolotem i w ten sposób uratowała życie?
W tym miejscu przypomina mi się historia z dzieciństwa. W wakacje byłem z rodzicami u rodziny na wsi, gdy akurat zdarzył się śmiertelny wypadek. W drodze na odległy o 3 km przystanek PKS zginął młody mężczyzna potrącony przez dostawczego "Żuka". Po pogrzebie wieś urządziła jego młodej żonie jatkę, obwiniając ją o to, że gdyby nie ona, to on nie musiałby tak wcześnie rano dojeżdżać do dodatkowej pracy (oprócz tej na roli). Podobno facet ten ciężko pracował, by stać ich było na lepsze ciuchy, jedzenie i upragniony samochód. Kobieta była ładna i pochodziła z sąsiedniej wsi. Nieustający jazgot sprawił, że przestała chodzić do sklepu, a po kilku kolejnych dniach, gdy jacyś pijani debile wykrzyczeli w nocy pod jej oknami "morderczyni" kobieta targnęła się na życie łykając mnóstwo tabletek. Kobietę na szczęście odratowano i po kilku tygodniach wyprowadziła się z tej wsi do swoich rodziców. O tym wszystkim dowiedziałem się już po wakacjach od rodziców.
Nie pamiętam, do której klasy podstawówki wówczas chodziłem. Może to była druga, może trzecia klasa. Pamiętam jednak, że już wówczas kłóciło mi się takie zachowanie z logiką następstwa zdarzeń. Bulwersowało mnie również to, że więcej rozmawiano o "winie" tej kobiety, niż kierowcy "Żuka", który również pochodził z jakiejś nieodległej wsi, bo go tubylcy znali.
W mojej opinii Jarosław Kaczyński powinien zatem uważać, by nie przekraczać pewnych granic. Mnie z pewnością nie może zaliczyć do swoich wrogów, a wręcz do umiarkowanie przyjaznych mu obywateli, a jednak spowodował, iż czuję się teraz podobnie, jak w dzieciństwie.
Interesuje mnie przyszłość Polski, a nie konkretnej partii. Strzelam przede wszystkim do złej władzy, ale zła opozycja również nie może na mnie liczyć. W przeszłości sympatyzowałem z UPR - głównie w kwestiach wolnego rynku.
Lista blogerów, którzy trwale zbanowali mnie bez sensownej przyczyny: Andrzej Celiński, Mireks, maia14, teesa
Zbanowani przeze mnie za chamstwo:
entefuhrer (14.08.2011), mundry (05.10.2011)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka