Kultura Liberalna Kultura Liberalna
155
BLOG

STAŃCZYK: Nic nowego w reformie szkolnictwa

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 1

 Polakom przydałaby się wielka narodowa debata, aby zrozumieli, że problemem jest cały nasz sposób myślenia o edukacji.

Wprowadzana właśnie reforma edukacyjna z perspektywy uczniów dawno już się dokonała. Problemem nie jest to, co się ze szkołą stanie, ale to, co i tak już się w niej wydarzyło. Zwykle nikt jednak nie porusza tematu, jakim jest nasz system edukacji. Debata zaczyna się dopiero wtedy, gdy wprowadzana jest radykalna – jak wydaje się wielu – reforma edukacyjna. To z braku szerszej dyskusji na ten temat wynikają wszelkie dzisiejsze publiczne kontrowersje wokół zmian w edukacji. Dlatego zamiast protestować przeciwko „zmianom”, musimy zrozumieć, dlaczego już teraz system edukacyjny jest wadliwy.

Po pierwsze, prawda jest taka, że reforma wcale nie wprowadzi w szkołach specjalizacji, o której tak wiele się mówi. Jest ona już obecna. Klasy profilowane mają przecież skrócone programy nauczania przedmiotów innych niż kierunkowe. Ktoś może powiedzieć, że godzin nauczania historii w klasach matematyczno-fizycznych będzie niedługo jeszcze mniej niż teraz. Jednak czy uczeń, który musi jedynie zaliczyć przedmiot – którego nie chce się uczyć, ponieważ nie jest mu jego zdaniem potrzebny – tak naprawdę uczy się go poza sporadycznym przygotowaniem do klasówek? I czy nauczyciel będzie chciał rzetelnie oceniać taką osobę, a w konsekwencji siedzieć potem w wakacje na egzaminach komisyjnych? Prawda jest taka, że uczniowie uczą się tak, jak chcą, a nauczyciele przymykają na to oko. Nie ma innego wyjścia, w końcu trzeba zdać maturę.

Po drugie, „nowe oblicze liceum”, o którym mowa w reformie, jest jedynie odświeżeniem dotychczasowego. Szkoła średnia nie funkcjonuje dziś jako jednostka autonomiczna. Służy mniej więcej temu, co kurs maturalny – nauczeniu rozwiązywania zadań. I jest jedynie furtką do nauki na uniwersytetach. Dowodzi tego chociażby zrównanie matury z egzaminem wstępnym na studia. Przy takim stanie liceum reforma edukacji może postulować przekazywanie obywatelom podstaw wiedzy przy równoczesnej specjalizacji. Jednak w tych warunkach wprowadzenie zmian nie będzie miało takich skutków. Zmienić należałoby przede wszystkim rolę liceum i matury w całym systemie nauczania, a nie sposób i zakres wyboru przedmiotów kierunkowych.

W ten sposób reforma nie wprowadzi żadnych większych zmian, może poza poprawą nastrojów urzędników ministerium i „ciekawszymi” tematami lekcji w szkołach. Kolejne zmiany programów i sposobów nauczania ograniczają się do usankcjonowania obecnego w szkołach ładu. Żeby reformować system edukacji lepiej, musielibyśmy wyrwać się z myślenia w jego ramach i rozmawiać o szerszym kontekście.

Polakom przydałaby się wielka narodowa debata, aby zrozumieli, że to nie reformy są problemem, ale nasz cały sposób myślenia o edukacji. Jeśli wpisać problem kolejnej zmiany w systemie edukacji w szersze ramy, okaże się, że przeszkadzają nam najbardziej powszednie dziś problemy naszego społeczeństwa i rządzących. Są nimi brak kontaktu pomiędzy władzą a obywatelami oraz tendencja do niekonstruktywnego narzekania na zastany ład przy jednoczesnej krytyce jakichkolwiek reform bez ich właściwego zrozumienia.

* Jakub Stańczyk, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.
** Tekst ukazał się jako kometarz do Tematu Tygodnia "Kataklizm edukacyjny" w numerze 172 "Kultury Liberalnej" z 24 kwietnia 2012 roku. Więcej tekstów z tego numeru - CZYTAJ DALEJ

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka