Kultura Liberalna Kultura Liberalna
292
BLOG

RAKUSA-SUSZCZEWSKI: Młodzi jak ZORRO

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 3

Alexis de Tocqueville pisał, że w demokracjach każde kolejne pokolenie to zupełnie nowy lud. Ta zastanawiająca uwaga oznacza, że nieustannym zmianom podlegają również kryteria oceny, zaś sądy i opinie poprzedzone być muszą w demokracjach szczególną uwagą i delikatnością. Słowa francuskiego myśliciela z siłą aforyzmu powinny być dziś przywoływane w każdej dyskusji na temat młodzieży. Tylko to bowiem daje gwarancje realnego wpływu na jej zachowanie, edukację i udział w ważnych dyskusjach publicznych.

Reforma emerytalna nie spotkała się z zainteresowaniem młodego pokolenia, natomiast zmobilizowała związki zawodowe: za tym paradoksem kryją się w rzeczywistości dwa osobne i bardzo złożone problemy. Nie można z absolutną pewnością stwierdzić, że obie tezy, stawiane przez Redakcję, są prawdziwe: to znaczy nie można wykluczyć, że młodzież – choć tego nie manifestowała – w istocie jest zatroskana polityką emerytalną, zaś związki zawodowe – choć walczyły, w swoim rozumieniu, niezwykle bohatersko – w istocie zmobilizowały się jedynie z myślą o swoich politycznych celach, zupełnie niezwiązanych z interesem publicznym.

Oczywiście zdrowy rozsądek podpowiada również inne interpretacje zaistniałych wydarzeń. Perspektywa ponad 30 lat jest trudna do wyobrażenia nie tylko dla młodego człowieka, ale w ogóle; młodzi ludzie raczej zastanawiają się nad tym, dokąd wyjadą na Erasmusa czy też na jakich warunkach będą zatrudnieni w najbliższym czasie, niż kiedy przejdą na zasłużoną emeryturę. Nieco sceptyczny obserwator musi zadać pytanie, czyją opinię wyrażają związki zawodowe, które z taką pewnością przemawiają głosem narodu. I czy są w stanie przedrzeć się do opinii publicznej, a także zdobyć jej posłuch oraz szacunek kontrowersyjnymi formami politycznej ekspresji – na przykład pluciem czy okładaniem pałką po głowie.

Warta przemyślenia jest związana z tym zasadnicza kwestia wyrażania stosunku młodzieży do spraw publicznych w ogóle. Wiele w tym zakresie wyjaśniają jej pokoleniowe i charakterystyczne cechy. Według badań socjologicznych podstawową cechą zakorzenionego w wirtualnym świecie pokolenia Y jest dystans wobec świata*. Wyraża się on w braku zaufania do kogokolwiek i czegokolwiek, w pogodnym asekuranctwie i powściągliwości zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym oraz publicznym.

Polityczny aktywizm ustępuje więc zadawaniu pytań. Nie bez powodu dzisiejsza młodzież bywa określana jako generation why. Niestety, w tym przypadku zadawanie pytań nie jest wyrazem filozoficznej dociekliwości i zainteresowania światem, ale właśnie dystansu i podejrzliwości wobec autorytetów. „Po co?”, „Dlaczego?”, „Jak?” – to pytania, które stały się formą samoobrony i paradoksalnie też hamulcem powstrzymującym przed aktywnością społeczną, która wymaga albo spontaniczności, albo skłonności do ryzyka.

W 2011 roku w badaniach Ministerstwa Edukacji Narodowej we Francji aż 58 proc. respondentów wskazało respekt jako najistotniejszą i najbardziej pożądaną wartość. Młodzież jest niezwykle wrażliwa na opinie innych. Z dużo większymi oporami i właśnie z dystansem przystępuje dziś do otwartego manifestowania swoich przekonań. Obawia się śmieszności, pozbawienia szacunku i utraty niezależności. Formą tej obawy jest podszyta narcyzmem chęć zachowania anonimowości – działania z pozycji ZORRO, która daje komfort nietykalności oraz możliwości natychmiastowego i bezproblemowego odwrotu.

Cechą znamienną dla postawy współczesnej młodzieży w zachodniej strefie pokoju jest też pragmatyzm. Uczestnicy manifestacji w Nowym Yorku czy Grecji nie kontestują samych fundamentów życia politycznego, a raczej domagają się usunięcia systemowych nieprawidłowości. Ów pragmatyzm wynika w dużym stopniu z przywiązania do neutralności politycznego centrum. Stąd między innymi niechęć do tradycyjnych form walki politycznej i ideologicznej polaryzacji, w której specjalizuje się na przykład pokolenie sprawujące dziś władzę w Polsce. W tym kontekście niezmiernie ciekawy jest przykład młodzieży protestującej przeciw Anti-Counterfeiting Trade Agreement, czyli ACTA. Flagowe hasło NO LOGO (rozumiane jako nieujawnianie własnych przekonań) wyraża jednocześnie asekuranctwo i pragmatyzm, co wynika dosyć jasno z prowadzonych w tym zakresie badań Zespołu Analizy Ruchów Społecznych. Jest to zarazem jedyny przykład efektywnej mobilizacji młodzieży na tak wielką skalę w całej najnowszej historii Polski.

W latach 20. Helmuth Plessner dostrzegał schyłek ówczesnych modeli działania młodzieży. W „Granicach Wspólnoty” pisał, że „podchmieleni młodocianie” i „cyganeria” ustępują miejsca nowej młodzieży: umiarkowanej i poważnej, zdolnej do heroicznej afirmacji wspólnoty, niemożliwego pogodzenia Marksa i Nietzschego. Dziś z tego heroizmu przypuszczalnie niewiele zostało. Młodzież jest zdystansowana, pragmatyczna i nieco narcystyczna; represjonowane potrzeby dają czasami o sobie znać na stadionach. To oczywiście nie oznacza, że kwestie polityczne są poza jej zainteresowaniem. Oznacza natomiast, że mobilizacja jej złożonego potencjału w przestrzeni publicznej wymaga zupełnie odmiennych technik. Wydaje mi się, że tej sztuki nikt do tej pory jeszcze nie opanował.

* Rollot, Olivier. La Génération Y, PUF 2012.
** Dr Mikołaj Rakusa-Suszczewski, socjolog i historyk idei, adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim, członek Zespołu Analiz Ruchów Społecznych.
*** Tekst ukazał się jako komentarz do Tematu Tygodnia "Czy młodzi mają przyszłość w nosie?" w numerze 176 (21/2012) "Kultury Liberalnej"z 22 maja 2012 roku. 

 

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka