Piotr Smolanski Piotr Smolanski
387
BLOG

Idee i Podpaski, czyli kto w co celuje

Piotr Smolanski Piotr Smolanski Polityka Obserwuj notkę 0

Moja ostatnia notka to nie tylko rozważania filozoficzne. Moim zdaniem patrzenie na Polskę poprzez tę optykę, poprzez dostrzeżenie przemiany z więzienia ciała w więzienie ducha, z baraku w cyrk jest niezwykle istotne dla zrozumienia obecnej sytuacji politycznej i obecnych konfliktów społecznych. Obowiązujące obecnie w polskiej myśli (i bezmyśli) politycznej podziały:

Młodzi Wykształceni z Wielkich Miast / Chore z Nienawiści Mohery
Patrioci / Zdrajcy
Polacy / Europejczycy
Tradycja / Nowoczesność
 
i tak dalej są w najlepszym razie uproszczeniami, w najgorszym zupełnym niezrozumieniem zachodzących zjawisk. Zaliczając się do Chorych z Nienawiści Moherów jestem jednocześnie mocno za modernizacją państwa i przeciw jego zamykaniu w romantycznej klatce z Bogiem co ma Zrobić z Nami Cud. Nie ja jeden. Tak nakreślone podziały i prowadzenie podług nich polityki są niezwykle sztuczne. Oczywiście każdy podział społeczeństwa na dwie części musi być sztuczny, ale mam wrażenie że te powyższe po prostu idą w poprzek rzeczywistych, mocnych, podziałów. Kaczyński i Tusk mają twarde elektoraty rzędu 20-25% i po kilkanaście procent elektoratu płynnego, o który Tusk się stara a Kaczyński nie. Mniejsza w tej chwili dlaczego. Jak ja widzę podział Polski? Bardziej jako znany z nauk społecznych podział na Włączonych/Wyłączonych ale nie w sposób w jaki widziałby to pan Prezes. Tradycyjnie rozumiani Włączeni to beneficjenci (choćby na małą skalę) Systemu, Wyłączeni to jego ofiary. Tak być nie musi (i nie jest) zwłaszcza w kraju który właśnie przechodzi z jednego typu ustroju społecznego do innego.
 
Ludzie wychowani jeszcze podług dawnych wzorów, na historii, literaturze, wiedzy ogólnej, wiedzy o swoim kraju mogą aktywnie wyłączyć się ze społeczeństwa konsumpcyjnego (ściślej - z jego idei) wciąż dobrze sobie w nim radząc. Paradoksalnie duża część z nich chce jego udoskonalenia (modernizacji) nie zdając sobie przy tym sprawy że oznacza to też usporawnienie technologii władzy i technologii przetwarzania umysłów. Im społeczeństwo gładsze i bardziej teflonowe, im System sprawniej działa, tym łatwiej i bezboleśniej przetwarza nowych obywateli na swoje trutnie. Ale ten proces dopiero się zaczyna, do zagłady Polski jako narodu świadomego swojej polskości doprowadzi dopiero w ciągu następnych 30-50 lat. Na razie zaś dzieli społeczeństwo w taki sposób:
 
- Ideowcy/Sentymentaliści
- Kosumenci
 
Ideowcy to w dużej mierze ludzie wychowani przez poprzedni system edukacyjny, sprzed zagłady oświaty w Polsce. W mniejszej mierze ludzie wychowani przez powstające elitarne szkoły lub środowiska.  To jest normalny proces, w całej Europie są szkoły powszechne, produkujące owce i garstka szkół elitarnych, kształcących pasterzy. Polska jest w tym dziwnym momencie w którym mamy jeszcze bardzo dużo Ideowców/Sentymentalistów pozostałych po systemie edukacyjnym i bardzo powszechnym środowisku ideowym które obecnie już nie istnieją. Ta grupa będzie wymierać.
 
Czym charakteryzują się obie grupy?
 
Dla Ideowców ważne są - co oczywiste - idee, przynależenie do jakiejś ważnej Sprawy, poczucie ciągłości historycznej i emocjonalnej. Dla różnych grup może to być coś innego. Środowisko GW na przykład czuje ciągłość historyczną i emocjonalną z mordercami Polaków z komunistycznej partyzantki z okresu międzywojennego. Środowisko postLPR czuje taką ciągłość z dawną NDecją, choć nie ma z nią zupełnie nic wspólnego. Duża część prawicy wywodzi swój ideowy rodowód od Solidarności (czasem bardziej, czasem mniej słusznie). Łączy ich zaangażowanie ideologiczne i ideowe, postrzeganie Polski jako terenu starć koncepcji, nie zaś tylko interesów. O ten elektorat (oczywiście jego część) dba Kaczyński. Tusk nie musi, bo sam Kaczyński ma tak gigantyczną siłę odstraszania dużej części elektoratu ideowego, że ten wybiera Tuska jako mniejsze zło. 
 
Dla konsumentów ważne jest to żeby się paść. Widzą oni świat jako grę interesów (często, na polski sposób, wyrażaną jako "kto kogo"), jako sumę materialnych szans, zagrożeń i niewiadomych. Konsument ma dokładnie gdzieś kim był Hubal, rozmawianie z nim o AK i AL jest jak rozmowa z pstrągiem o mostach wiszących. Jego interesują kredyty, samochody, ceny mieszkań. Samo w sobie nie jest to ani złe ani dobre i trzeba podkreślić że bez Konsumentów żaden naród nie może przetrwać we współczesnym świecie. Trzeba również zdać sobie sprawę z tego że współczesny świat właśnie ich chce produkować (jako jednostki tyleż przydatne, co niekłopotliwe) i że na ich produkcję są całkowicie nastawione współczesne szkoły publiczne. Ideowcy będą wymierać, Konsumentów będzie coraz więcej. 
 
To wskazuje w dużej mierze dlaczego marketing polityczny PO jest tak skuteczny a marketing PiS w ogóle nie działa. PO celuje całkowicie w drugą (w Konsumentów), liczniejszą i aktywniejszą, grupę. PiS nie dość że celuje tylko w pierwszą (w Ideowców), to jest otwarcie wobec tej drugiej wrogie. Jest to paradoksalne, bo jeśli spojrzeć na wskaźniki ekonomiczne to PiS znacznie więcej niż PO zrobiło dla Konsumentów, jest jednak całkowicie (ideowo) niezdolne do zdyskontowania tej przewagi. Dopóki Kaczyński nie nauczy się języka który może trafiać do Konsumentów (jak spektakularnie udało się to Tuskowi z "drugą Irlandią"), dopóty ciężko liczyć na jego wygraną. Konsumenci zmieniają rząd tylko kiedy ów rząd widocznie pogorszy ich jakość życia. Do tego dotąd nie doszło i przed wyborami raczej nie dojdzie.

Jestem Quellistą, wierzącym w słowo Adama Smitha i chronienie najsłabszych przed skutkami owego słowa. To chyba czyni mnie centrystą. Niech i tak będzie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka