Kuqi Kuqi
248
BLOG

Klęska Smudy w pierwszym dniu Euro

Kuqi Kuqi Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Polska- Grecja 1:1

Była to klęska, której spodziewało się wielu fachowców. Smuda poległ na pierwszym meczu, w którym nie dokonał ani jednej zmiany, oprócz koniecznego wpuszczenia bramkarza. Tym samym upokorzył siebie i całą Polskę. W drugiej połowie nie widzieliśmy dobrej gry naszych. W zasadzie nic z niej nie wyniesiemy. Byliśmy kompletnie bierni w ataku. Rozruszać to mogli tacy ludzie jak Grosicki i Wolski. Smuda jest albo ślepy albo głuchy. Żył w swoim świecie podczas tego meczu. Nic do niego nie docierało. Popełniał te same błędy, co w meczach towarzyskich (choćby te zmiany). W dodatku taktyka, której w porównaniu z Grekami nie było, opierała się na szybkości, co jest niezłym pomysłem, ale działającym bardzo krótko. Przycisnęliśmy na początku meczu, później było już tylko gorzej. Grecy niezasłużenie dostali czerwoną kartkę. Paradoksalnie to był najgorszy cios, jaki mogliśmy otrzymać.

Przemysław Tytoń uratował Smudzie tyłek!. Tak to prawda. Nikt od niego tego nie oczekiwał. Nikt go nie obsadzał w roli bohatera, ale to on tym bohaterem został. Zamiast przeciętnego meczu Polaków z Grekami, mielibyśmy dzisiaj katastrofę Euro 2012, gdyby nie bramkarz PSV. I niech mi ktoś powie, że Smuda nie pomyślał po czerwonej kartce dla Sczęsnego, że Boruc by mu się jednak przydał. Wielu ludzi ostrzegało, że w razie kontuzji czy niedyspozycji Wojtka bramkarz Violi musi być w obwodzie. I powinien. Tytoniowi na razie się udało, ale kto wie co będzie w meczu z Rosją. Na pewno taki twardziel jak Boruc by nie pękł. Mało tego, miałby ogromną motywację. Poza tym zawsze może się przydarzyć kontuzja. I co? Sandomierski nam wybrania Euro?!

Aaaa i słyszeli państwo ten ogłuszający doping trybun? Nie? To dalej stawiajcie na pikników, będziecie mieli doping, który zatyka uszy. Można było to zorganizować w sposób o wiele lepszy, kiedy to ludzie interesujący się piłką na serio kibicowaliby jak prawdziwi fani. Nie było problemem kibiców drużyn klubowych, którzy ten doping by rozkręcili. A tak mieliśmy pomruki opasłych brzuchów. Tylko tak dalej!

Praca Smudy w tym meczu może być oceniona jak najgorzej. Podobnie postawa naszej defensywy. Wasilewski z Perquisem wyglądali strasznie ciężko i popełniali duuuże błędy, co powinno się skończyć karnym dla Grecji. Boenisch strasznie spowolniony. Widać braki kondycyjne. Wyglądał jak klocuch. Nie nadążał za rywalami i kilka razy przez to faulował. Piszczek grał całkiem nieźle.

Ojgen z Murawskim w pomocy bardzo przeciętnie. Nie mieli zbyt wielu odbiorów, co jest bardziej problemem Polanskiego. Błaszczykowski napędzał z Piszczkiem akcje po prawej stronie. I tak się stworzyły nasze najlepsze akcje. Obraniak nie czuł za bardzo gry. Był strasznie anemiczny i robił proste błędy w ustawieniu, co mogliśmy nieraz zobaczyć. Rybus nie miał zbyt wielu okazji do tworzenia akcji, więc wypadł bardzo przeciętnie. Lewandowski strzelił bardzo ładnego gola i udowodnił, że jest już najwyższej klasy napastnikiem. O Grosickim nic nie napiszę, bo przecież nie zdążył wejść...

Rosja - Czechy 4:1

Mecz, który oglądało się wyśmienicie. Zupełnie inny od spotkania otwierającego mistrzostwa. Głównie dlatego, że obie drużyny starały się grać ofensywnie i nie owijały w bawełnę. Rosjanie zagrali swoje. Pokazali, że maja ogromne umiejętności. Świetnie działały u nich skrzydła. a szczególnie Alan Dżagoew, który jest teraz w świetnej formie. Masę sytuacje miał Olek Kerżakow, ale większość zmarnował. Dobrą zmianę dal Pawliuczenko. W skrócie - nie mamy najmniejszych szans w spotkaniu ze wschodnimi sąsiadami, jeśli czegoś w naszej grze nie zmienimy.

Reprezentacja Czech naprawdę nie ma się czego wstydzić, mimo że straciła tyle bramek. Ich gra nie była męcząca, starali się grać kombinacyjnie i do przodu, co nie za często im wychodziło ze względu na nie najlepsze umiejętności techniczne skrzydłowych. Bardzo fajnie pokazał się Jiracek, który ciekawie konstruuje akcje Czechów. Ma spore możliwości i to widać. Usunął w cień nawet Tomasa Rosickiego, co bardzo zaskoczyło. Beznadziejny natomiast był Milan Baros. Skupiał na sobie uwagę obrońców Rosji, ale nic poza tym. Ani razu nie strzelił groźnie. Nie brał udziału w żadnej ciekawej akcji.

Podczas tego spotkanie mogliśmy wreszcie usłyszeć dobrego komentatora na antenie TVP. Po wielu latach Jacek Laskowski wrócił na antenę. I nie zawiódł. Był oczywiście o niebo lepszy od Szpakowskiego, co było można łatwo porównać. Mam nadzieję, że będzie komentował jeszcze ważne mecze, bo jest bezapelacyjnie najlepszy ze wszystkich komentujących mecze w Telewizji Polskiej.

PS: Dzisiaj czekają nas niezwykle ciekawie zapowiadające się mecze. W końcu gra grupa śmierci!

 

Kuqi
O mnie Kuqi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości