Jarosław jot-Drużycki Jarosław jot-Drużycki
71
BLOG

Dziadunio Salomon przecie także zgłupiał

Jarosław jot-Drużycki Jarosław jot-Drużycki Polityka Obserwuj notkę 1

Niefortunne wypowiedzi Andrzeja Wajdy i Władysława Bartoszewskiego z ostatnich kilku tygodni stają się pożywką do kpin i mniej lub bardziej niewybrednych żarcików. I nie dziwota, gdyż we wszystkich kulturach  śmiano się z głupców i obłąkanych (a jakże!). Samo pojawienie się idioty zawsze wzbudzało żywą wesołość, a co dopiero, kiedy ten otworzył usta, czy ruszał w pląsy.

Ale jest i druga strona medalu. Oto mamy dwóch dziaduniów: jeden osiemdziesięcioczterolatek, drugi - cztery lata starszy. Obydwaj, każdy w swojej profesji, osiągnęli wiele i zapewne kiedy spoglądają wstecz, na chwilę przed oddaniem się objęciom Morfeusza, widzą nieskończenie długą aleją spiżowych pomników. I słusznie. I tego im nikt nie kwestionuje. Ale - i to jest problem, przed którym stanie każdy z nas (jeśli oczywiście Pan pozwoli cieszyć się tak zacnym wiekiem) - kiedy należy postawić kropkę, schować kamerę do futerału, odłożyć pióro, zamknąć usta?

Pamiętam, że tak od połowy lat 90-tych mniej więcej zastanawiałem się, czemu Wieszcz Czesław nie bierze przykładu z Wieszcza Adama i nie zamilknie. Kolejne krajowe, powiatowe i miejskie wyróżnienia dla laureata literackiego Nobla budziły we mnie zażenowanie.
- Czy nie siedzisz już aby mocno mistrzu na literackim tronie? czego ci jeszcze do szczęścia trzeba, nagrody Nike?
Ale nigdy tego głośno nie wypowiadałem, bo w naszej kulturze - wbrew rozpowszechnionym stereotypom - geronci mają status świętych krów. I biada temu, kto podniesie na nich rękę. Biada.

Bo u nas przeszłość miesza się z teraźniejszością i jeśli ktoś był kiedyś wielki, to jakżeby mógł stać się tak z dnia na dzień mały? Wielki był, wielki pozostanie. U nas nie ma demencji, Alzheimer nikogo się nie ima, autorytetem się narodził, autorytetem umrze. I zapomina się u nas o tym, że i królowi Salomonowi - jak to powiada Pismo - zgłupło się na starość. Co nie znaczy oczywiście, że od razu należy przekreślać jego architektoniczne dokonania ku czci Pana, wprost przeciwnie - trzeba o tym pamiętać, tak samo jak i o tym, że wzniósł potem miejsce kultu dla moabskiego boga Kemosza. Bo niestety i Salomon, i Czesław przegapili ten moment kiedy należy postawić kropkę; od czego uchowaj nas Boże.
 

Wtrynia swe trzy grosze od 26 maja 2009 r. "Hospicjum Zaolzie" - rzecz o umieraniu polskości na zachodnim brzegu Olzy Wydawnictwo Beskidy, Wędrynia 2014 Teksty rozproszone (w sieci) Kogo mierzi Księstwo Cieszyńskie. W poszukiwaniu istoty bycia "stela" (Dziennik Zachodni) Mocne uderzenie (obrazki z Wileńszczyzny) (zw.lt) Wraca sprawa Zaolzia (Rzeczpospolita) Cień Czarnej Julki (gazetacodzienna.pl)   Lubczasopismo   Sympatie

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka