michalowa michalowa
460
BLOG

Buty "Nike" jako produkt pierwszej potrzeby

michalowa michalowa Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 Co roku w grudniu i w czerwcu w szkołach rozpoczyna się akcja stypendium szkolne. Kryteria otrzymania takowej pomocy są wyśrubowane - dochód na osobę w rodzinie nie może przekroczyć 456 zł na osobę. Maksymalnie stypendium może wynieść  ok. 950 zł na semestr. Istnieją ograniczenia co do sposobu wydatkowania owych stypendiów - rodzice otrzymują zwrot kwoty na podstawie rachunków za zakup określonych dóbr. Powinny to być materiały służące w jakimś sensie celom edukacyjnym np. strój sportowy na wf, strój galowy na uroczystości szkolne, zeszyty, artykuły papiernicze i plastyczne na zajęcia szkolne, podreczniki, słowniki, zeszyty, farby a także sprzęt komputerowy a nawet rachunki za internet itp. itd.  

Rodzina, która może otrzymać taką pomoc to ludzie o naprawdę niezwykle niskich dochodach - czteroosobowa rodzina nie może mieć więcej niż 1824 zł. No, jak by nie patrzeć to naprawdę niewiele. 

I tu pojawia się zagadka, co tym dzieciom jest zdaniem rodziców najbardziej potrzebne, jakie rachunki przynosza by uzyskać refundację? Otóż są to jak w tytule

  • buty Nike
  • dres, najlepiej tej samej lub podobnej firmy - oczywiście jako strój na wf
  • laptop
  • tablet
  • inne akcesoria komputerowe

A wszystko to dwa razy do roku. Prózno by szukać wśród zakupionych "pomocy szkolnych" kredek czy zeszytów, komputerowych programów edukacyjnych, słowników czy lektur szkolnych. Zdarzają się tak rzadko, że nie warto tu o nich wspominać. 

I  tak oto można w mojej szkole łatwo odróżnić te najbiedniejsze dzieci od tych tylko biednych (bo nie dość biednych by otrzymać wsparcie od miasta) - zawsze noszą markowe buty i dresik.  

 

 

 

michalowa
O mnie michalowa

kobieta, sceptyczka, agnostyczka, antyfeministka, konserwatystka, antyglobalistka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości