ladynoprofit ladynoprofit
753
BLOG

Wspólnik Jaruzelski

ladynoprofit ladynoprofit Polityka Obserwuj notkę 17

Zacznę od tego, że bardzo cieszy mnie wykorzystanie daty stanu wojennego, do manifestacji w innej sprawie.

No nie mogło zdarzyć się lepiej i cudowniej.

Skąd moja ulga i radość?

Bo nic i nikt dotąd tak cudownie nie obnażył celów, sposobu myślenia pewnej frakcji -  jak właśnie ten infantylny z gruntu zamysł.

Nawet narzędziem forsowania tego pomysłu jest prostytuowanie swoim bólem, utratą Dziecka  - na rzecz budowania argumentu w sprawie, która nie tylko nie ma nic wspólnego ze zbrodnią stanu wojennego  /ktoś w komentarzach wyraźnie to podkreślił/,  ale wręcz dewaluuje grozę tamtych dni.

Mało kto uświadamia sobie, że ów pomysł czyni z Jaruzelskiego WSPÓLNIKA, element arsenału - do wyrażania swej niechęci wobec innego nazwiska. Nie wobec stanu wojennego - bo gdyby chodziło o sacrum tych, co wtedy cierpieli, tych co wtedy zginęli - nikt sensowny nie wybrałby Jaruzelskiego na wspólnika.

Jakaż hipokryzja wobec zaproszenia generała, gdy zwolennicy protestu wobec obecnego rządu -  sami zapraszają Jaruzelskiego do swoich planów.

Przy okazji całej tej sprawy cudownie wychodzi szpetota postawy, arogancja wielu.

Choćby Teresy Bochwic, która wobec tych, którzy twardo oceniają zbrodnie Jaruzelskiego jako złe, ale nie widzą nic prawego w używaniu stanu wojennego jako pretekstu - pisze:

"A ci inni - małczat`!"

Ile w tym chamstwa, nienawiści, mylenia pojęć - z jednoczensą próba zamykania ust innym. Pomijam już fakt, że stara się reglamentować dyskurs nie na swoim blogu.

Z jakiego tytułu, z jakiej racji???

Ta sama Bochwic pod wpisem Leskiego pisze:

Chyba dwie. Skąd pomysł, że tylko jedno z podpisanych działało w podziemiu? Na pewno dwie osoby - Jankowska i Sakiewicz, ale może i młodsi też.

Tym komentarzem wykazała się nie tylko kompromitującą ignorancją, ale jeszcze gorszą próbą wykrzywiana rzeczywistości na rzecz własnych poglądów.

Krzysztof Leski odpowiedział:

Sakiewicz? W grudniu 1981 miał 13 lat.

No ale wg pani Teresy i młodsi sygnotariusze apelu  protestu przeciw Komorowskiego walczyli o prawdę w czasie stanu wojennego. Dopytam - 7 letni, 3 letni?

O tyle może to dziwić, że w końcu metryka nobliwej pani, zasługi etc - powinny uchronić od chamskiej próby zamykania ust adwersarzom, z użyciem zwrotu rosyjskiego - w wiadomym celu ów obcy język.

W końcowym rezultacie - cała ta akcja nie tylko dewaluuje zbrodnie stanu wojennego i  stawia obrzydliwy znak równości pomiędzy dramatami Polaków z tamtego okresu a owym zaproszeniem Jaruzelskiego przez obecnego prezydenta.

Ale przy okazji dewaluuje godność, prawość i wiarygodność tych, którzy forsują ów pomysł. Bo przekraczają granice nie tylko klasy, taktu, sensowności, ale i granice twardej faktografii.

Na argument: "Kaczyński zapraszał do samolotu prezydenckiego, więc jest patriotą. Komorowski do pałacu, więc jest zbrodniarzem. Jakkolwiek to grubo przesadzone, nic nie poradzę: słysząc takie zerojedynkowe klasyfikację ludzi, poglądów i zjawisk. -tylko agresja, piana i wbijanie w agenturę rosyjską. /sic!/

I dlatego cieszę się z efektów uboczych całej sprawy.

Maski ludzi z rzekomą godnością, maski poszanowania prawa  do własnego zdania u adwersarza - spadły jak donica z okna.

Nagle Jaruzelski okazuje się tak szalenie przydatny, staje się filarem akcji - bo jak nie można wygrać wyborów to można brzydko się chwytać.

A wystarczyłoby nie łączyć dat. A wystarczyłoby wybrać bardziej adekwatne miejsce do protestu przeciw zaproszeniu.

Nie!

Bo Jaruzelski jest wspólnikiem, prawie przyjacielem, on pomoże.

A już ostatnia myśl jaka tu przychodzi - to żywotność i prawda hasła,  że Polska jest najważniejsza.

Robienie farsy ze stanu wojennego to drwina z jego ofiar.

Cel uświęca środki, a cel to na pewno nie atrapa programu walki o Polskę.

Zdetonować symbol stanu wojennego na rzecz własnych spraw - o to w tym jedynie chodzi.

I dobrze... i pięknie.

Przyznaję, że do leczenia frustracji przegranych wyborczych Jaruzelski idealnie się nadaje.

Jego adres staje się symboliczną światynią zdegradowanych etycznie i moralnie.

Pomijam pikietujących, którzy wyrażają bunt jedynie przeciw zbrodni z 1981 roku.

Mówię o tych, którzy z masakrycznym deficytem sensownych argumentów, sięgają po środki kompromitujące na całej linii zamysłu.

Pozostało wiec tylko życzyć udanej randki z Jaruzelskim, bo w tym wypadku nie jest on wrogiem i przeciwnikiem - sprowadzono go do roli wyłącznie przydatnego wspólnika.

Dziecka z tej randki nie będzie - nawet orgazmu malego sukcesu. Porażka jest od startu wpisana w pomysly tych, dla których Polska i naród są najmniej ważni.

Porażka zamanifestowała się już w samym tekście apelu o ten idiotyczny prostest - potem szybka korekta - bo skompromitowali się rewelacyjnie.

Zaczęli od kłamstwa - i ta krzywa intencjonalność będzie patronować do końca tej akcji.

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka