By posuwać się naprzód, wszyscy potrzebujemy kogoś, kto widzi w nas to, czym jeszcze nie jesteśmy...Pia Skogemann
Pamiętam dokument, w którym wypowiadała się dziewczyna z Holandii, w okolicy 30-ki - jak cieniem położyły się na jej życiu słowa ojca do nauczycielki:
- Po córce proszę niczego się nie spodziewać.
Była wtedy malutka, dopiero zaczynała drogę edukacyjną. Czyli karta do zapisania - ale tamtego dnia, jej ojciec spalił tę kartę. Tak jednym ruchem.
To nic, że skończyła szkoły, studia - ma świetną pracę, rodzinę.
Ze spływającymi łzami mówiła do kamery - że całe życie czuje się nikim.
To co osiągnęła, to nie ma znaczenia.
Przez przypadek, może to nawet nie dzięki niej...
Małżeństwo w rozsypce - nie dlatego, że nie kochają się - ale dlatego - że ona nie wierzy, by mogła być tak naprawdę kochana. Przez to unika seksu z mężem, choć chce tego seksu.
Bo jak może budzić pozytywne emocje - jeśli nie ma się czego spodziewać po niej...
Jakaż jest niszcząca moc słów - często nieprzemyślanych, rzuconych z rożnych powodów.
Dla malutkiego dziecka, opinia rodzica to wyrocznia.
Bohaterka reportażu zaliczyła terapię, w której ponownie musiała się stać dawną dziewczynką, by nie tylko usłyszeć słowa, że jest ważna, wartościowa - ale by mogła w to przede wszystkim uwierzyć.
Ekipa filmowa po wielu miesiącach nawiedziła jej dom, by zapytać o zmiany - jeśli nastąpiły.
Dziewczyna już nie ta z kadrów wcześniejszych.
Pogodna, odmłodniała wręcz.
Na pytanie - a jak z alkową - wtuleni małżonkowie tylko spontanicznie się roześmieli...
W kolejnym ujęciu - już sam mąż:
- Odzyskałem żonę. Zawsze ją kochałem - ale nie pozwalała się kochać.
Niedawno pisałam o zależności - także tej, że dawne niekochane, deprecjonowane dziecko - to dziś nienawidzący dorosły - nienawidzący przede wszystkim siebie.
Kiedy czytam dialogi komentowe pod wpisami blogowymi - rejestruję ich treść - ale z taką sama uwagą śledzę charakter emocjonalnych reakcji piszących. Bo one więcej mówią o autorach słów niż sam temat - jeśli oczywiście zdarza się cud, że odnoszą się do meritum.
I taki wyciąg z wczoraj:
no to kolejny kop. Won śmierdzielu
za przechodzenie na ty dostałbyś w pysk
....
to ja cię znajde smieszny klozetowy pisarczyku
....
Można kogoś nie chcieć na swoim blogu - zdarza się - są narzędzia - by kogoś na zawsze pożegnać.
Tylko po co przy takiej okazji tracić klasę, dystans - by skala rozhisteryzowania tylko już ośmieszała.
A autor słów cytowanych - właściwie jedynie tak reaguje na odmienne zdanie - często wyrażone z kulturą słowa, bez agresji.
Zostawiam tematykę dyskursu, politykę, problematykę poruszaną - patrzę jedynie na człowieka jako człowieka.
Jeśli przewertuje się wpisy - dominują takie, w których kolejno deprecjonuje innych. W taniej formule wycieczek osobistych. Nie ma analizy problemu - pojawiają się kolejne nazwiska - i liturgia odsądzania od czci, godności, inteligencji etc.
To obnaża patronującą tekstom potrzebę.
A nie jest nią próba zmierzenia się z zagadnieniem, tylko czerpanie satysfakcji z kopania po kostkach.
O wiele bardziej cenię polemiki, w których autorzy zaczynają od słów, że cenią kogoś za to czy za tamto, ale w tym i tamtym - różni się ich opinia.
Dalej eksplikują - skąd brak zgody na konkluzje i tezy przeciwnika.
Gdy ktoś potrafi jedynie jechać po bandzie, tak z zamiłowania, z użyciem atramentu niebywałago samozadowolenia - przypomina mi się pewien chory mechanizm - zgnoić kogoś, by wywindować swoje papiery.
Infantylne, nieskuteczne - a kupują to jedyni ci, którzy tylko w kopaniu innych widzą szansę, na promowanie swej świętości.
I jakiś taki totalny brak refleksji - że fundując rozhisteryzowane swe reakcje, brutalizację języka - dykswalifikuje samego siebie jako rasowego - nie tylko adwersarza - ale i mężczyznę.
Specjaliści od emocji, kondycji ludzkiej podkreślają, że agresja - także werbalna - rodzi się jedynie z lęku.
W słowach z clipu poniżej: lub w strachu tracąc swój los...
Istnieją lęki, które nie kąsają bliźnich.
Ale i istnieją też takie lęki, które zaowocują jedynie pragmatyką atakowania losu innych. Jest taki fachowy termin określający tych, którzy odnajdują satysfakcję w deprecjonowaniu, poniżaniu innych.
Inne tematy w dziale Rozmaitości