Wielu mężczyzn może mówić prawdziwie - ale mówić porządnie, roztropnie i bystrze potrafi tylko niewielu. Michel de Montaigne
Podpisuję się pod tą myślą - wszystkimi kończynami, parą rzęs, biustem i czym tam jeszcze!
Cały czas zastanawiam się na sensownością tworzenia takich map - wielkość penisa wg nacji, tym bardziej - że nie trzeba nurkować dłonią za linię gumki od majtek, by wiedzieć czy ma się do czynienia z facetem, czy jego karykaturą.
Wczoraj pośmiałam się do łez z niedawnego bohatera mego wpisu /Leon Partacz/ - który skonkludował, że jego wspaniałe teksty krytykują jedynie ci mężczyźni, którzy są tłuczeni przez własne żony.
Wielbicielka jego tandetnej twórczości - w całej swej inteligencji - zarzuca brak dystansu zniesmaczonym czytelnikom - biedna nie dostrzega impotencji dystansu u samego autora - który ma jedno słowo, na nawet najbardziej rzeczową krytykę: Von!
Bardzo pasuje do niego myśl:
U mężczyzny gdy zaczyna się próżność, kończy się rozum. Marie von Ebner-Eschenbach
Ale zostawmy żałosnych facetów na rzecz przyjrzenia się okolicznościom, które tworzą rasowego samca.
Mężczyzna potrzebuje trzech rzeczy:
1. Kontaktu z ludźmi, którzy są autentyczni. Musimy się uczyć autentyczności i szczerości. Nie możemy zachowywać postawy „jestem ponad to", jeśli w rzeczywistości coś nas bardzo poruszyło (coś nas obchodzi, boli, dotyka).
Musimy przestać udawać, że się wstydzimy, jeśli jesteśmy czegoś niepewni albo czujemy się słabi. I musimy być odważni, kiedy chcemy czegoś dokonać.
Silni, kiedy jesteśmy siebie pewni.
Ostrożni, kiedy czujemy ryzyko.
Okazywać smutek, kiedy pragniemy, żeby nas ktoś pocieszył.
Wyrazić gniew, jeśli ktoś przekracza nasze granice, i okazać zmęczenie, jeśli jesteśmy zmęczeni.
Autentyczność jest zaraźliwa.
Łatwiej kochać ludzi, którzy są autentyczni, bo wiemy, czego się spodziewać, łatwiej można wyjaśniać konflikty, wspólnie cieszyć się z tego, co lubimy i respektować wzajemnie swoje granice.
2. Kontaktów z ludźmi, którzy akceptują go takim, jakim jest.
Trzeba się uczyć nie oceniać siebie ani innych. Warunki, które sprawiają, że kogoś akceptujemy albo odrzucamy, okazują się ostatecznie zawsze tylko zbiorem uprzedzeń.
Jeśli to prawda, że każdy człowiek jest nieskończenie cenny, byłoby bezzasadne i głupie oceniać jego wartość miarą sukcesu, posiadania, atrakcyjności itp.
Oczywiście, w oczach każdego człowieka jedni są bardziej atrakcyjni, a inni mniej. Lecz musimy zrozumieć, że odczuwane przez nas sympatie czy antypatie są przejawem naszego wewnętrznego ograniczenia i nie wynikają z obiektywnych cech, jakie inni posiadają lub nie.
„Ja jestem w porządku i ty jesteś w porządku" nie oznacza w tym kontekście, że mamy odnosić się do siebie bezkrytycznie i żyć bez konfliktów. Ale krytyka i starcia w konfliktach nie powinny prowadzić do negowania czyjejś wartości.
3. Mężczyzna potrzebuje kontaktów z ludźmi, którzy interesują się jego wnętrzem, ponieważ on sam musi się uczyć wczuwać w sytuacje i przeżycia innych.
Musi oduczać się postawy typu „wiem-co-masz-zrobić" i zacząć słuchać. Przyjemnie jest obcować z ludźmi, którzy nie mają potrzeby ciągle zmieniać innych, lecz potrafią brać ich takimi, jakimi są.
Z ludźmi, którzy nie muszą wiedzieć, ale czują. Z ludźmi, którzy uważnie potrafią wysłuchać innych, nie traktując ich z góry.
Potrzebujmy czasami ludzi, którzy pomogą nam znaleźć słowa na to, czego sami jeszcze sformułować nie umiemy. Którzy z wyczuciem i taktem pomogą nam zobaczyć się w prawdzie.
Empatia, bezwarunkowy szacunek i autentyczność to trzy warunki niezbędne do tego, by mogła się kształtować tożsamość mężczyzny w relacjach z innymi ludźmi.
W ich klimacie rozwija się osobowość - i męskość.
Każdy z tych czynników potrzebuje zawsze dwóch pozostałych: empatia bez autentycznego szacunku zamienia się w „klub pocieszenia" i powierzchowne psychologizujące „ple-ple".
Szacunek bez empatii i autentyczności przybiera postać postawy nauczycielskiej i jest niewiarygodny - poprawne bycie na dystans.
Autentyczność przy braku empatii i szacunku staje się brutalnym waleniem prawdą między oczy.
Kto chce być mężczyzną prawdziwym, nie powinien próbować stać się „prawdziwym mężczyzną", lecz pozostać sobą.
Więcej w książce: Mężczyźni nie są skomplikowani - Andreas Malessa, Ulrich Giesekus
Reasumując - rozmiar naprawdę nie ma znaczenia. Rozmiar penisa - dodajmy.
Nawet wzrost nie ma znaczenia.
Ważne, by osobowość mężczyzny miała 2 metry.
Łatwiej przedłużyć penisa /po cholerę!?!/ niż dodać centymetry do osobowości.
Inne tematy w dziale Rozmaitości