Do Marka Twaina przyszedł dziennikarz i powiedział, że słyszał, jakoby pisarz pracował nad wielkim dziełem dramatycznym. Chciał wiedzieć, jak daleko posunęła się praca. Twain odpowiedział:
- Może pan napisać w swojej gazecie, że piszę dramat składający się z czterech aktów i trzech antraktów, oraz że już ukończyłem wszystkie antrakty.
Mark Twain
Pytania powinny otwierać przestrzeń, być traktem do prawdy poznawczej. Pytanie może być orężem, ale może stanowić też lekarstwo.
Kiedy pojawiają się pytania, na które nie ma odpowiedzi, oznacza to, że nastąpił kryzys. R. Kapuściński
Wczorajszy tekst Igora Janke wywołał burzę. Uściślając tylko po jednej stronie sympatii politycznych.
Dzień wcześniej był noszony na rękach za pomysł zorganizowania debaty online - by za chwilę dostąpić rozkoszy łomotu oskarżeń.
Zanim rozwinę wątek - kluczowa sprawa.
Wg znanej zasady: brak odpowiedzi jest także odpowiedzią - tak naprawdę Igor otrzymał odpowiedź na swoje pytanie.
A mógł ją otrzymać jedynie w takiej formule, bo merytoryczna odpowiedź byłaby samobójem - o czym J.Kaczyński doskonale wiedział.
Ci, którzy śledzili rozmowę w studio - doskonale wiedzą, że analogiczne pytanie zadał W. Sadurski - o reglamentację, wartościowanie - kto jest patriotą, a kto nim być nie może.
Też nie padła rzeczowa odpowiedź, tylko pakiet wymijących słów.
Rasowy polityk nie musi zawsze obnażać się wobec trudnych pytań. Choć unik i tak zawsze przemyci nagą prawdę.
Ale jest coś takiego, jak zgrabna riposta.
Stąd cytat z M. Twain'a.
Obrażanie pytającego nie jest ripostą - jest kapitulacją.
Intelektualna nieporadność sprawia, że albo pytanie kończy się dezercją ze studia radiowego, albo walnięciem pytającego w potylicę.
Przecież debata nie osadza się na grupowym robieniu stringów na drutach.
Debata to pytania i odpowiedzi.
Że nie wszystkie pasują?
A od kiedy mają jedynie dopieszczać ego i stanowić atrapę dyskursu?
Ale tak się dzieje, gdy ktoś tworzy coś na wzór Salonu Masażu - a potem zdziwko, że "regulacja brwi" jest bolesna.
System anachroniczny to taki, który udziela starych odpowiedzi na nowe pytania. R. Kapuściński
Jasne, można uprawiać stagnację pojęciową - ale ona zawsze prowadzi do porażki - nikt nie delektuje się przeterminowanymi, ogranymi frazami.
Czego dowiedział się Igor pod swym tekstem o nadziei, iż...od oczywistej grupy blogerów?
Tekst p. Jankego pokazuje smutną rzeczywistość. Otóż żurnaliści mylą rozmowę z przesłuchaniem.
Stokrotki nie należy naśladować...
Moment - debata nie jest rozmową przy herbatce u cioci. Rasowa, atrakcyjna to taka, która wymaga wysiłku argumentacyjnego - zwłaszcza po stronie odpowiadającego.
Chyba, że ktoś uznaje debatę jako jedynie możliwość dopieszczenia wzroku i sluchu - samą już obecnością takiego czy innego gościa.
Panie Igorze, a nie chodziło o zwykłą sensację dziennikarską? Bo czemu takie pytanie miało służyć? Nie rozumiem..
Ze swoim pytaniem wyskoczył Pan zupełnie w stylu MO.
Igor Janke - dający możliwość zaistnienia medialnego /TV internetowa, blog/, z nieskrywaną sympatią wobec J. Kaczyńskiego - nagle jest jego oprawcą /sic!/.
Jaki umysł to wymyśli? Jedynie ciasny!
Wie Pan, nie należy zapominać, że zwraca się Pan nie do Pana rówieśnika.
O - jakieś ograniczenia metrykalne. Ok, niech J. Kaczyński organizuje spotkania z wcześniejszym wskazaniem, które roczniki mają prawo go pytać.
Nie było w pytaniu Igora Janke absencji szacunku - jeśli już o tym mowa.
Nie bardzo rozumiem.......zastrzega sobie pan dowolnosc pytan ale juz dowolnosc odpowiedzi na pytanie w rachube nie wchodzi?
Jasne - ktoś nas zapyta jaką zupę uwielbiamy, a my mu, że jest beznadziejny!
O takiej dowolności bloger pisze...
Żenada. Więcej tu nie zaglądam i Kaczyński też nie powinien nadymać pańskiego chorego ego.
Tu wręcz uśmiecham się, bo czy aby nie było dokładnie odwrotnie?:-)))))
Rzadziej, ale jednak pojawiały się i takie głosy:
A pytanie p. Igora Janke było zupełnie normalne - i niekoniecznie musiało prowadzić do "podłożenia się" komukolwiek. Prezes Kaczyński zachował się nie tylko nieładnie, ale i - moim zdaniem - nieprofesjonalnie. Powtarzam, dobry, bystry polityk nie cenzuruje pytań tylko je umiejętnie wykorzystuje.
I perełka. Słowa do właściciela portalu:
Nie rozsmarkuj się z tego powodu na cały Salon.
No jak on mógł - na własnym portalu decydować jaki wpis chce dać.
Szeregowa blogerka, autorka cytatu - ma pełną dowolność tematyczną - Igor - już nie!
Wychodzi na to, że debata mogła być jedynie Salonem Masażu. Po reakcji na tekst Igora rodzi się wniosek - portal też ma mieć taki charakter.
I dobrze, że to zobaczył - nie jako obserwator - ale na własnej skórze.
W krajach, w których panuje wolność słowa, wolność dziennikarza ograniczają interesy dziennika, dla którego pracuje. W wielu przypadkach dziennikarz, zwłaszcza młody, musi iść na daleko idące kompromisy i uciekać się do wyrafinowanej strategii, żeby uniknąć bezpośredniego starcia (...) Ogólnie rzecz biorąc, jest to zawód który wymaga ciągłej walki i czujności.
Źródło: Ismaeli continua a navigare, rozm. Maria Nadotti, tłum.J. Mikołajewski, w: Ryszard Kapuściński, Il cinico non è adatto a questo mestiere. Conversazioni sul buon giornalismo, A cura di Maria Nadotti, Rzym 2002
Z drugiej strony:
Jeżeli spośród wielu prawd wybierzesz tylko jedną i za tą jedną będziesz ślepo podążać, zmieni się ona w fałsz, a ty staniesz się fanatykiem. R. Kapuściński
Dlatego pytania powinny podnosić powieki - niezależnie od tego, jaki obraz odsłaniają, a nie zalewać lukrem źrenice.
Igor popełnił kardynalny błąd w Salonie Masażu - chciał podnieść powiekę. Delikatnie, życzliwie, nieinwazyjnie...
Nie wolno - tak zawołali fani zakurzonej fototapety, a nie krajobrazu realiów. Ale pobudka - jedna fototapeta nie zasłoni prawdy faktografii. Scenografie - to tylko w teatrach.
Inne tematy w dziale Rozmaitości