Są takie dni, kiedy zostawia się pajęczyny problemów, listy pytań, trwożny oddech - dla zdrowego dystansu.
On czasem jest lepszym suflerem niż GPS z certyfikatem.
Pojechać tam, gdzie nigdy się nie było i raczej nigdy nie będzie.
Osiąść na torsie faceta, który nawet nie zachwyca - ale był pod ręką...
Dotknąć plaży, choć ona tak daleko...
Wejść na bilbord, okładkę...choć nie to jest marzeniem ...
Odpocząć od marzeń - sytuując siebie - w strefie: for fun...
Ramiona dystansu niech mnie ukoją, jak hamak w letni wieczór...
Inne tematy w dziale Rozmaitości