We frazie: chciałaby, ale boi się - zawsze chodzi o proporcje.
Czy bardziej chce, czy bardziej lęka się.
Proporcje tracą jednak na znaczeniu, gdy męska wyrazistość, dobrze rozumiana stanowczość plus świetna strategia zbudowania poczucia bezpieczeństwa.
Nie każdy w tym daje radę, ale wielu i.... owszem.
Można też snadnie wkręcić kobietę - i po wszystkim, albo śmiech i wdzięczność, albo ślad pazurków na plecach wkręcającego.
Jakby nie było: boję się i chciałabym:)
A wątek lajtowy - bo już szykuję duszę i ciało na swawole weselne... co jutro.
Nie, nie będę przypominać Panu Młodemu, że jakiś czas temu obiecał posadzić mnie za kierownicą swego bolida, bym mogła - choć bez prawka - poczuć, doświadczyć - jak to jest prowadzić.
Zostają mi więc filmiki, na których nie tylko fajnie prezentują się emocje pasażerów - ale wymiękam ...tak po całości - widząc wirtuozerię, lekkość tych..co prowadzą.
Z bezpiecznej pozycji świadka - mogę w pełni delektować się sytuacją - nie krzycząc kierowcy w ucho...z rozkoszy:-)))
Inne tematy w dziale Rozmaitości