ladynoprofit ladynoprofit
626
BLOG

Tam był hel.....

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Tak - tam był hel w balonach - które tuż po mszy uwolniono z aut do nieba. Super to wyglądało - bo całe grona balonów...poszłyyy w górę...

Panowie kilka zostawili na wesele, by móc szpanować tubalnym...falsetem:-)))

Podpinam kolejne kadry - pod każdym jest opis sytuacyjny.

Zaliczyłam z okazji tego ślubu większość przyjemności życiowych.

Bo samo zaproszenie - pomimo wieloletniej przyjaźni - nie traktowałam wpisania mnie na listę gości jako oczywistości.

Jazda z panem młodym limuzyną - gdzie Panna Młoda miała tej jazdy ok 20 minut - a ja ponad godzinę:-)

Potem - ja w kabriolecie...

Potem Panna Młoda na rękach - już męża...

Pięknie skomponowane menu...

Taniec..

Rozmowy...

Wzruszenia..

Śmiech..

Obcy mi facet przysiadł do mnie w ogródku, tak lekko po północy - że chce pogadać. Zawsze jestem otwarta na dialog.

Wymieniamy się minimum socjalnym - z dopowiedzeniem, z której strony rodziny jesteśmy gośćmi.

Na co on:

 - Ja do tej pory nie wiem jak znalazłem się na tym slubie, bo serial brazylijski /kombinacje milosne/ to pikuś wobec historii, w której uczestniczyłem.

Chwilę potem opowiedział jak to było z detalami.

Na co ja:

 - Fakt - serial brazylijski to pikuś...

Po krótkiej chwili on patrzy na zegarek i konstatuje zaskoczony:

 - Czy wiesz, że my już 3 godzinę tu rozmawiamy!?!

Byłam w szoku!

Poszliśmy do lokalu na dziczyznę i potem jeden z panów poprosił mnie do tańca.

Powiedziałam mu, że ok - ale gdy coś wolniejszego.

On:

- Słuchaj, od kilku godzin zbieram w sobie odwagę, by cię zaprosić i nie rób teraz ze mnie kretyna, że niby wolny. Powiedz, że nie chcesz i ok.

Na spokojnie klaruję:

 - A dlaczego nie potrafisz założyć, że naprawdę czekam na wolny - bo już jestem skonana od upału, emocji i ....nie dodawałam od czego jeszcze...

Pochylony nade mną skanował, czy aby go nie wkręcam...

Zabrzmiał wolny -  on w postawie wyczekującej - dałam znak, że ok.

Tańczymy ...a nad moją głową spływają słowa:

 - Tobie jest potrzebny taki mężczyzna jak ja...

Już miałam gotowy answer, prostownicę jego założenia...ale przypomniał mi sie Krzysiu Leski ze swoim: Tylko po co...?

Wyszłam na powietrze - a tam cudowny ciepły świt...

A potem powrót do rzeczywistości...

Do życia bez balonów...

Do mego życia...







Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości