ladynoprofit ladynoprofit
472
BLOG

It's a ....world....

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Mężczyźni są mentalnymi zawałowcami i kowbojami z westernu klasy C. Kasa, samochód, praca, wpływy i te banalne emblematy testosteronu - gdyby nas z tego wszystkiego brutalnie odrzeć, zostanie tylko język. Jesteśmy mocni tylko w gębie. Mariusz Sieniewicz

Gdy telefon od ekipy, że mają już bukiet - pada hasło, że my ruszamy z parkingu - a tamci mają nas dogonić.

Dzielił nas spory dystans. Ale czasu dramatycznie brak..

Piotrek odpala stacyjkę - ja obok nieinwazyjnie, bo wiem jaki dopadł go stres.

Gdy nagle on bierze potężny oddech i mówi już z full uśmiechem:

- O rany, tego potrzebowałem! Nic mnie tak nie uwalnia od stresu jak jazda autem. Gdy dawniej miałem na gaz, który był bajecznie tani - zawsze gasiłem irytację jazdą przed siebie, bez celu...Wracałem zresetowany...

Po tych słowach - ja wzięłam głęboki oddech i mówię:

- I jak mi uwierzyć, że cię doskonale rozumiem - kiedy nie mam prawka! Ale cholernie rozumiem, dlaczego właśnie tak!

Może to coś karmicznego - może w innym bycie miałam prawko, może pacyfikowałam stres wypadami przed siebie...

Tamci z bukietem nie mogli nas dogonić - pada sugestia via telefon -wyłączcie klimę i gaz do dechy...!!!!

Dopadli nas na 100 metrów przed domem Panny Młodej - wystarczyło...

Świadek był do kitu - bo to nie Pan Młody ma pamiętać o bukiecie, czy wódce na bramki.

Bo i o płynnym chlebie zapomniał świadek i Piotrek nabył na stacji benzynowej...

Po weselnym obiedzie ewakuowałam się do przylokalowego ogrodu - tam wykonałam telefon do Warszawy...

Vis a vis mnie panowie wciągali wspomniany hel w płuca i zabawa po pachy...

To co bylo na stołach - nie mialo szans ugasić mego pragnienia - chciałam kupić, ale dostałam za friko prawie 2 litry życiodajnego tonicka.

Szybko dopadli mnie ...pomocnicy w wysuszeniu karafki.

Meliorując pustynię w sobie, z kreacją do kostek, wyeksponowanym biustem - gaworzę sobie o osiagach 2 tonowego auta, zdumiewa mnie 100 L bak, i dopytuję o właściwości sztywnego mostu - tylne koła.

Dosiada się Marek - 2 lata starszy - z pasją opowiada o swych 2 bolidach w domowym garażu.

W pewnym momencie przeprasza - bo chce przynieść coś z sali i anonsuje swój szybki powrót. Zanim się pojawił - usiadła na jego miejscu kobieta.

Gdy wrócił, pyta:

- Dlaczego tu usiadłaś, zajęłaś moje miejsce...?

Ona /okazało się, że jego żona/:

- A co chciałeś przy niej???  /niej: to o mnie.../.

On:

- Tak, przy .../i tu użył mego imienia/.

Nie ustąpiła.

Zostawiłam ich oboje - wesele to nie czas i miejsce na neurozy.

Nie podpinałam się do obu rodzin, do gaworzących grupek.

Nie wbijałam się do kobiecego panelu dyskusyjnego, a gdzie to ta suknia nabyta, a którędy falbanka etc.

Uszczęśliwiał mnie fakt, że mogłam tam być. Że zaczyna obejmować mnie ramionami rześki zmierzch - oddałam mu się cała.

Noc była jeszcze bogatsza - a w niej też wątek reakcji męsko-damskich. Jak kocha mężczyzna, a jak kocha kobieta.

Suta opowieść męska - jakich kobiet się pragnie, przy jakich mężczyzna chce się zestarzeć.

Przerywałam piekielnie trudnymi pytaniami.

Ale to właśnie one cieszyły rozmówcę.

Brał wtedy głębszy oddech i kontynuował zatracając poczucie czasu.

Świat nie dzieli się wg płci, klany kobiet czy mężczyzn.

Świat dzieli się na postawy, osobowości.

Westerny klasy C są demokratyczne - dla spodni i sukien.

Najciekawsze, intrygujące nie dzieje się w świetle reflektorów wydarzeń, czy przy decybelach licytacji wszelkich albo zawłaszczeniowych histeriach.

Najciekawsze wesela to nie te, na których się bywa - ale te które dokonują się bez bukietów, wódki i nie przypominają żadnego ogranego rytuału.

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości