ladynoprofit ladynoprofit
437
BLOG

Lustro Leonardy B.

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 16

Muszę to opisać, bo widok inspirujący i zajecudny:-)

Szacowna blogerka Leonarda Bukowska powiesila wpis - a la lustro, do którego sama się wdzięczy.

Aż żałuję, że jestem hetero - połamałabym nogi podporządkowana chuci, by schrupać na surowo ową niewiastę.

Robi słodkie minki do lustra własnego zachwytu - ale posyła też w świat komunikat - zajecudna jestem, taka mądra, rezolutna, lotna etc.

Może się tak masturbować?

Oczywiście! I niech żadne zazdrosne trolle mi tu nie marnują czasu, że nie może.

Samozachwyt nie jest grzechem.

Ale zawsze jest mechanizmem obronnym.

Przypatrzmy się więc pięknej, powabnej Leonardzie...

Zaczyna od kłamstwa - czyli konfabulacji a propos definicji trolla.

Nie ona jedna, ale zbrodnię intelektualną popełnia.

 

Bo padające rzeczowe pytania definiuje zakochana we własnym odbiciu - jako trollowanie.

Pytania kulturalne, bez inwektyw NA TEMAT!

Reaguje na nie -  jak diabeł na święconą wodę.

Jakiś słowotok, nic a propos pytania, nic a propos własnego tekstu, tylko nadyma się, puszy, tupie nóżką, poprawia włosy i szminkuje usta ignoracją -  dla swych wielbicieli. Oni nie mają wymagań intelektualnych, więc kupują snadnie:-)

Jeśli trzymać się właściwej definicji trollingu - Leonarda Bukowska jest głównym trollem na własnym blogu.

Wiesza tekst, a potem udaje, że nie widzi co w nim jest.

Na weryfikacje jej kłamstw intelektualnych - reaguje nerwowo, spazmy i nie dziwota - że taką kompromitację należy przypudrować infantylnym, żałosnym wpisem jaka to jestem mądra i cudowna.

Nieporadność w wybronieniu swych klamstw eksplikuje - że pytający umierają z zazdrości -  jaka ona mądra i w ogóle...

Boskie! Poezja:-)

Bardzo podoba mi się opis w profilu: Cenię umiejętność sprzeciwiania się stadu i zdolność do samodzielnego myślenia.

Moment - to jak to jest - pada elementarne pytanie do jej wpisu - a ona przez 48 godzin nie potrafi dać odpowiedzi - za to próbuje zdeprecjonować autora pytania.

Zostawmy więc kopulującą z propagandą, bo nie rzetelnością intelektulną - przed jej czarownym lustrem.

Ja mam ubaw z jednego - stać się trollem na własnym blogu - to niezly wynik.

I tego wyczynu, z głębi serca Leonardzie - gratuluję.

Gdyby jednak postawiła uczciwie sprawę, że jej teksty nic nie znaczą, nie wolno prowadzić na ich temat dyskursu - mogłaby stworzyć salę lustrzaną, hermetyczną i złudną - jak panegiryk, który sama sobie wysmażyła.

A perełką jest mentalny autoerotyzm Leonardy w zdaniu: (..) obecność trolli jest wprost proporcjonalna do wagi omawianych czy opisywanych spraw." Nie ma to jak samej sobie wbić medal zasług... w pierś nadobną :-)

Nagość atrofii polemicznej Bukowskiej - nie jest problemem. Bo sama Leonarda dokumentuje, że nie o dialog  chodzi, ale ocieractwo ze swymi:-)

Niech się darzy - w onirycznym, jakże obnażającym - samozachwycie:-)

Trawestując pewien tytuł: Wiooo Leonardo !!!: -))))

Impresja - z drugiej strony lustra ...weneckiego...

Intencja - mój niekłamany zachwyt - bohaterką tego wpisu:-)))

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Rozmaitości