ladynoprofit ladynoprofit
312
BLOG

Bez złudzeń....

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Przyznaję, pierwszy raz zdarzyło mi się, by zatrzymujący się przy mnie mężczyzna, argumentował swe przyjście - chwilowym kaprysem. Pomijam już, że owa "chwila" trwała 2,5 h wymiany zdań.

Co prawda w styczniu zarzekał się, że nie zamierza ze mną dialogować - określając mój blog jako pasożytniczy na Salonie24.

Dlaczego pasożytniczy ? Ano dlatego, że zdumiała mnie specyficzna autogresja /grupowe zjawisko/ w określaniu swej twarzy: mordą.

Taaak, jestem pasożytem, bo coś mnie zaintrygowało, zdumiało...i miałam czelność to zwerbalizować.

Ów pan nie pojawił się wczoraj przez przypadek, czy z trawiącej go tęsknoty.

Bo co się stało?

Opisałam kuriozalną sytuację, w której pojawia się apel o szanowanie adwersarzy - jak i samego autora apelu, a pod wpisem dokonał się niewybredny lincz, czyniący farsę z sugestii o kulturę dialogu.

Sprawczynią linczu była niejaka G., która szczerze wyznaje:

"Coz za jezyk znowu? Ja uzywam gorszego powinnam skrytykowac sama siebie. (...).

Prawdomówna to niewiasta /przynajmniej w tym zakresie/, bo fakt - mało kto ją przebije w nałogowej, histerycznej brutalizacji języka, jak i łatwości w deprecjonowaniu tych, co inaczej niż ona.

Inwektywy adresowane do duchownego uznaje za zasadne, dodając, że i tak ona by bardziej go poturbowała.

Podsumowałam więc awanturnicze inklinacje ikony chamstwa na tym portalu.

No i tu pojawia się ów pan z tekstem, że osiągnęłam dno, że gardzę ludźmi.

Moment - jeśli ktoś z dumą deklaruje swoje chamstwo w dyskursach - to potwierdzenie słuszności takiej autodiagnozy - jawi się jako pogarda?

Pan wyraźnie się zapętlił:-)

Przewertowałam kilka wypowiedzi oburzonego i znalazło się kilka perełek.

Cytuję:

1. Epatowanie emocjami i przekaz krzykliwy są wrogami prawdy.Nie mam wypieków, metoda zastępowania wywodu krzykiem jest powszechna i jako taka nie budzi zbytnichemocji, raczej bawi egzaltacją. Ubolewam jednak nad jej trywialnością.

Ciekawe w zestawieniu z argumentem na chamstwo - że to efekt emocji i tak ma być.

Dalej...

2.Dla mnie przewaga emocji i inwektyw nad treścią wskazuje na słabość merytoryczną, z jednej strony, a brakszacunku dla cywilizowanych zasad, z drugiej strony.

Pełna zgoda - tylko, że pan ma pewną skazę aksjologiczną - uderza w ton moralizatorski jedynie pod wpisami tych, którzy nie głosują jak on. Na ponad 3 tys komentarzy - jest w tym konsekwentny.

Dość powiedzieć, że wobec rzeczonej G., która jest dumna ze swego chamstwa - ani razu nie wyraził zaniepokojenia jakością jej wypowiedzi.

Owszem, zdarzył się między nimi romansowy dialog:

3. Pan do G.:

O to pewnie chodzi by wyszlo jak najpozniej.

Pytanie - co może wyjść?

Podmiana ciał? Wątpię.

Ślady materiałów wybuchowych? Możliwe.

4. Tu też reprymenda sroga wobec kobiety - ale ups, ponownie głosującej inaczej niż on.

W Pani tekście jest sporo inwektyw i przekłamań, emocjonalnych epitetów i porównań. Proszę mi wybaczyć, ale on nie zasługuje na polemikę, natomiast zasłużył sobie na odnotowanie, ponieważ jest nietypowy. Proszę się nie obrazić, ale brzydota i hałaśliwość, choć wyróżniają przekaz, to nie przydają mu wartości.

5. Z niebywałą przyjemnością wczytałam się we wskaznia etyczno-maralne pana:

W sprawach obyczajowych wymagana jest delikatność, umiar i wyczucie, prosiłbym o to również w tejrozmowie. Każdy rozumie, czym jest ostentacja, ale granice się różnie wyznacza.

Dopóki mamy do czynienia z czerpaniem korzyści ze sprawy, rozmywaniem odpowiedzialności ze stronybeneficjentów katastrofy, niekompetencją i szumem informacyjnym - to rządzący muszą się liczyć z ludowymioskarżeniami o krew na rękach.

Moje zaznaczenie kolorem nie jest przypadkowe.

Dalej:Inwektywa jest werbalnym odpowiednikiem policzka.

Tak, jak w przypadku przemocy fizycznej, jest środkiem wychodzącym poza normalną debatę i uważam, że naogół, należy jej unikać. Bywa jednak możliwym środkiem dyscyplinowania WŁADZY przez obywateli, wsytuacjach, w której władza staje butna, wiarołomna, zdradliwa. Nadużywanie inwektyw świadczy ochamstwie, uzasadnione użycie inwektywy - ma funkcję zimnego prysznica.

Dobry obyczaj jest bardzo ważny, ale krytyka, nawet bardzo ostra, ludzi władzy przez obywateli, to sóldemokracji. I werbalne kary od obywateli w uzasadnionych przypadkach.
W tej sytuacji, łamania zasad przez władzę, jakkolwiek jestem zwolennikiem merytorycznej rozmowy iprzeciwnikiem werbalnej agresji, nie potrafię potępiać obywatelskiej obrony przed butą kiepskiej władzy przezzdrowy śmiech i ostrą satyrę.

To się zmieni, jeśli Bronisław Komorowski zmieni się ze ścigającego, którymciągle jest, jak widać po werwie, z jaką, z wyżyn swojego urzędy, atakuje politycznych przeciwników, wsłabego, okopanego w pałacu ściganego.

Co rzuca się w oczy? Ano przyzwolenie na inwektywy, ale wektor tylko w jedną stronę. Pokrętna to moralność.

I taki osobnik ma czelność pytać:

Więc chciałbym wiedzieć, czy mam do czynienia z Pana strony czymś autentycznym, czy z próbą podstępnego iobrotowego użycia zasad, jako oręża politycznego i propagandowego ?

Helooołłl - sam uzasadnia obrotowe użycie zasad, a podejrzewa innych o taki proceder. Ewerest fałszu.

Kolejny cytat z pana:
Standardy, jakie przyjmujemy, definiują nas, przede wszystkim.

Otóż to, otóż to...

Gdzieś tam bohater mego wpisu, no ten rzekomo kapryśny - posłużył się cytatem: 

Cytat z Moore'a:Łatwo jest nazwać Busha idiotą, ale ja tego nie zrobiłem. Pozwoliłem natomiast, by zrobiły to za mnie jegowłasne słowa i własne zachowania.

W tym wypadku, szalenie pomocna mi myśl:-)))

A dlaczego rzekomo kapryśny?

Bo nie kaprys go przywiódł - ale utrwalana na Salonie24 przez tegoż pana pragmatyka: oburzać się, ustyskiwać wg klucza karty wyborczej, a nie standardów etyczno-moralnych.

Ale czego oczekiwać od kogoś, kto blog o emocjach, postawach, relacjach interpersonalnych określa mianem: pasożytniczy.

Zaś chamstwo propagandowe "swoich" uważa za uzasadnione.

Swego czasu W. Sadurski opublikował prowokacyjny, przewrotny wpis pt. Po porażce.

Lubiący posługiwać się autoironią - wyżala się w tekście, że poniósł porażkę w relacji LIVE, gdzie gościem był też J. Kaczyński. Wielu nabrało się na tę polewkową pułapkę.

Bohater mego wpisu - podobnież:

A może, po prostu, jest Pan słabszy intelektualnie od Pana ideowych przeciwników, dlatego Pan przegrał?

Analfabeci rasowej ironii tak mają:-)

Jeśli dodamy do tego opis z profilu: wolno-myślący....wszystko zaczyna układać się w całość.

Choć nie w tym kontekście użył terminu:wolno....

Żeby było jasne - to w sumie intrygujące, że silnie zamanifestowana stronniczość w postaci wywróconej do góry nogami etyki -  sprawdza do mnie mężczyznę.

Nie nazwę tego kaprysem. Po prostu czasem ktoś musi, bo się udusi. Że alogiczny, niekonsekwentny...?

Taryfa ulgowa dla wolnomyślących...

 

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości