ladynoprofit ladynoprofit
562
BLOG

Bez jednego skrzydła...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 16

Nie lubię przymierzalni - zwłaszcza zimą, kiedy futro spada, nawet część biżuterii, by dokonać weryfikacji, czy suknia, cokolwiek pasuje. Ileż to razy nabywałam w ciemno, wiedziona niechęcią do akrobatyki w klaustrofobii kuszenia towarem..

Uwielbiam za to przymierzalnię intelektualną.

Nikt nie patrzy, zasłaniam się kotarą własnej koncentracji, staję naga wobec myśli innych.

Problem w tym, że asortyment - choć łamie ciężarem półki, nie kusi swą jakością.

A jakość to nie tylko trafność refleksji. Jakość zależy od obecności środka transportu - czyli zapowiedź podróży intelektualnej. Już z własną mapą, na własnym paliwie, na własną nieodpowiedzialność.

Lubię się dziwić - w taki dobry sposób, lubię być zaskakiwana. A nawet jeśli krój myśli jest od dawna mi znany - to choćby pozachwycać się ściegiem konkluzji poczynionym przez innych.

Kiedy wszystko kończy się na zamykającej kropce, nie warte jest zdejmowania z półki.

Dziś wydobyłam pewną myśl. Wkładając na własny proces myślowy, nie wiem jeszcze czy w biuscie dobra, czy ukochana długość rozważań do kostek, będzie zapewniona. Czy tak po prostu będzie mi z nią - nie tyle do twarzy - co do optyki patrzenia na świat, na zjawiska.

Jeżeli, na dobrą sprawę, nie wolno już patrzeć i widzieć, ofiarą pada intelekt. Bezwzględny prymat procesu produkcji odbiera rozumowi prawo do pytania 'po co?' i stopniowo redukuje go do fetyszyzacji samego siebie i zewnętrznej potęgi, a w rezultacie rozum uwstecznia się jako instrument i upodabnia do swoich funkcjonariuszy, których aparat myślowy ma już tylko zapobiegać myśleniu. Z chwilą, gdy wytępi się ostatnie ślady emocji, z myślenia nie pozostanie nic, prócz absolutnej tautologii.

Theodor W. Adorno, Minima Moralia: Refleksje z poharatanego świata, tłum. M. Łukasiewicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009, s. 154-156.

Na pierwszy rzut oka percepcji czytelniczej - słowa powyżej wydają się być skomplikowanym splotem liter, z jednoczesną iluzja bezgłosu.

A tak nie jest.

Łamiąc oczywistą kolejność przyjęcia, zaczynam od dołu.

Są kolory, tkaniny, która zawsze skuszą. Dla mnie obecność nitki emocje- zawsze ma znaczenie.

To Kundera gdzieś tam się wyraził, że są pytania kicze - czyli z podpiętą już, nienaruszalną odpowiedzią. Takie szpetne zamknięcie się na wolność konstruktu answeru.

Pytania atrapy - nigdzie nie doprowadzą pytającego, a i są aktem lekceważenia pytanego.

Lubię pytania, bo zawsze są czymś w rodzaju aktu wyjścia.

Limes drogi nieoznaczony, ale warto mieć próg tego, co już się wie - za sobą.

Takie wyjście na taras - którego architektonicznie nie mam. Samo okno to za mało, bo wciąż tkwimy stopami na już poznanym.

Cytowana myśl jest wielce ekologiczna, bo zawiera sprzeciw wobec karczowania lasów emocji.

W erze feteszyzacji celu, a nie drogi - emocje wartościuje się jako roboty drogowe na autostradach, przez ich użytkowników, zaczadzonych możliwościami skoku do 100 km/h.

Co więcej - arsenał emocji zawęża się do czkawki depresyjnej, histerii, słabości, labilności etc.

Czyli zdecydowanie wartościowanie ujemne.

Nawet jeśli tak - one są potrzebne - tak jak dobra nie rozpoznalibyśmy bez negatywu zła. W ograniczonej proporcji - ale jednak.

W powszechnej drwinie ze łzy - zwłaszcza męskiej - mało kto zuważa - uprzedmiotowienie mężczyzn.

Ma być sprawną maszyną - łowczą, naprawczą, wspinajacą się - po przez siebie lub innych - wymyślonych OS-ach.

Zawsze wtedy przypomina mi sie trafne spostrzeżenie - dziewczyny płaczą, chłopcy schodzą na zawał.

W takim wypadku nie ma naprawczej maszyny wobec awarii innej.

Wykarczowanie przestrzenii emocji owocuje jedynie jałowością, na takich cmentarzyskach nie urośnie nawet chwast.

Tautologia spotkania człowieka z człowiekiem, tautologia jego wejścia w nią, tautologia odcięcia pępowiny, by bagatelizować nowy byt.

Co tak naprawdę oznacza tautologia?

Ciszę, pomimo decybeli iluzji, że ktoś obok.

Chcę słyszeć innych, kogoś pomiędzy pniami lasu, który to las - niczego obiecuje, ale pomaga nie przegapić życia, samych siebie, innych. Fast food kiczu nasyci ego, ale nie duszę.

I jaka ulga, chyba wytropiłam miejsca, gdzie mogę poćwiczyć jazdę...bez prawka...

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Rozmaitości