Drugi dziś wpis - bo tradycyjnie wyborca rewident - kolaboruje z kłamstwami.
Nie dość, że w większej części jego wpisu wykorzystał mój tekst, humoreskę o Marku. M - to jeszcze twardo pluje, że kocham lewicę.
Napisałam sprostowanie - bez żadnych inwektyw - skopiowałam - bo kastrat oczywiście po tchórzowsku skasował.
Nie dość, że ignorant bzdury napisał o moich poglądach, to jeszcze dał plamę w sytuowaniu polityków - goście mu wykazali przekłamania.
No i do tego totalna atrofia poczucia humoru.
Napisałabym, że uwiąd poczucia humoru, dystansu - to cecha pewnej części elektoratu - ale nie mogę, bo w dniu publikacji humoreski - miałam zasyp gratulacji od głosujacych na PIS, także via skype głosowo.
Czyli wyjątkowo ciasny umysł rewidenta - to jego osobisty defekt.
Jaki tam snajper - jeśli w arsenale dysponuje jedynie pustakami.
Jaki niezależny - jeśli kupczy godnością, Dekalogiem dla polityki - gdzie udowodnił, że ma szczątkowe o niej pojęcie.
Niechlujstwo więc i intelektualne, ale i w zakresie optyki politycznej.
Coś się mu śni - to walnąć to jako rzekomy fakt.
I miast korektę wziąć po męsku na klatę - kuli się strachliwie wycinajac moje słowa.
Zero zdolności honorowej - bo jeśli już wykorzystuje mój tekst, pisze o mnie - to niech oczerniana osoba ma możliwość wypowiedzi.
No...ale w takim wypadku trzeba mieć jaja.
Sięgnijmy do historii niedawnej - komuna propagowała prawdę, czy kłamstwa? Co czyniła z obywatelami, którzy jej nie ulegli? Oczerniała, preparowała kłamliwe zarzuty. Takimi dziś popisał się pan rewident - jako żywo.
Rewident jako tchórzliwy konfabulant - mentalnie wbity jest w czerwony, komunistyczny sweterek.
Takiego nie sposób zdjąć i odwiesić na krzesło.
A tu moje komentarze, które niewolnik kłamstw skasował:
1. Jeśli już sięga Pan do czyjegoś tekstu - do tego gatunek humoreska - proszę być na tyle uczciwym, by nie konfabulować.
Wnioski Pańskie nie tylko są infantylne, irracjonalne- ale niebywale dalekie od prawdy.
Postanowił Pan się skompromitwać na własnym blogu - strzelając pustakami - Pańska wola.
Wielkrotnie pisałam i na blogu, i w komentarzach - że nie mam lewicowych poglądów.
Od pokoleń moja Rodzina, także Rodziece byli prześladowani za negację komuny. Łamano ich kariery naukowe za brak czerwonej książeczki. To są moje korzenie i kontynuuje je.
Nigdy nie głosowałam na lewicę i nigdy nie zagłosuję.
Jestem osobą wierzącą - i też daję wyraz umiłowania Dobrego Boga w mych wpisach.
Kłamie Pan /negacja Dekalogu zatem/, relacjonuje swoje jedynie sny i dokumentuje swój niebywale ciasny umysł.
Postawię lustro przed Pańskimi kłamstwami i napiszę, że uwielbia Pan lewicę.
Tak to właśnie wygląda...
Ma Pan swoje upodobania polityczne - OK, ale dlaczego musi być Pan w nich takim kłamcą - nie wiem.
Dlatego prośba - nie korzystać z mych wpisów na rzecz łamania przykazania z Dekalogu.
2. Nie zmieszła z błotem, tylko wykazała, że operuje Pan kłamstwem i to nie tylko wobec mej osoby - ale i wydarzeń ze sceny politycznej. Goście dokonali korekty.
Pisze Pan o sobie: niezależny - nic na to nie wskazuje.
Oczernia Pan ludzi - do tego wypełniając swój wpis tekstem osoby oczernianej.
I trochę męskiej logiki - jeśli lewica jest mi o wiele bardziej odległą niż Panu - to gdzie tu miejsce na uwłaczanie?
A neurasteniczne węszenie za seksem w żartobliwym tekście - też wiele mówi o deficytach w Pańskiej; czy to biografii, czy seksualności, którą to mamy zresztą od samego Boga.
Proszę redagować swoje poglądy, nie posiłkując się mymi tekstami.
Bo wyszła jedna wielka Pańska kompromitacja.
Wierzy Pan w Boga? Proszę więc nie kolaborować z kłamstwem.
*******************
Co ilustruje to całe wydarzenie?
Komuna ma się świetnie w pragmatyce kłamców, którzy maskują właściwą sobie polityczną czerwień okrzykami - precz z komuną.
Kulawa strategia, ale każdy orze jak może, jak nie może - vide pustaki - też orze...
http://rewident.salon24.pl/326426,libicki-migalski-i-czerwony-sweterek
Inne tematy w dziale Rozmaitości