Nie zdobywa się fortec, uciekając przed nieprzyjacielem. Julio Cortázar
Wczoraj we wpisie zilustrowałam paradoks w którym, mężczyzna mówiący o swej słabości - jest w tym szalenie silny. Natomiast inny, pyszniąc się iluzją siły - jest w tym niebywale słaby.
Bo też od kiedy dezercja jest sygnatem odwagi i siły?
Jest jeszcze coś....
Pod presją grupy fałszujemy wspomnienia, a towarzyszy temu podwyższona aktywność ciała migdałowatego -do takich wniosków doszli niemieccy naukowcy z Instytutu Nauki Weizmanna w Rechowot.
Obszary mózgu odpowiedzialne za tworzenie wspomnień – głównie ciało migdałowate i hipokamp – są bardziejaktywne, gdy świadomie i z przekonaniem przyjmujemy od innych osób jakieś informacje. Ten efekt niewystępuje, jeśli nie wierzymy w przekazywane nam informacje.
Na podstawie www.gehirn-und-geist.de
Jakiś czas temu pisałam o grupomyśleniu, jakie czynniki, inklinacje generują potrzebę przynależności do grupy.
Kolektywni nie potrzebowaliby angażowania się w grupy, gdyby nie oczekiwanie na podpowiedzi lidera.
Lider może być symulatniczny - ważne, by w chwili nominowania go... dysponował instrukcjami. Dlatego nie dziwią głosy, pojawiające się i dzisiaj - z rzewnymi podziękowaniami za instrukcję. Ironia losu polega na tym, że wdzięczni za insktrukcję to ci sami, którzy widzą ją u wszystkich, tylko nie w swej pragmatyce.
W tych dniach odgrzano film pt. Władza absolutna.
Przewrotny tytuł, gdzie fabuła to opowieść o bezradnym prezydencie /Gene Hackman/, współwinnym zabójstwa kochanki.
W jakich narzędziach władzy szukał rozwiazania problemu, oczyszczenia się z winy - by nie stracić prezydentury?
Ano w kneblowaniu świadków - czytaj: zabijaniu.
Gdyby miał odwagę skonfrontować się z prawdą wydarzeń - byłby tylko cudzołożnikiem, ale nie mordercą.
Oczywistym jest, że korzystanie z żony swego przyjaciela, mentora - też wyeksmitowałby go ze stołka władzy.
Jednak nie z piętnem mordercy.
Kto zna ten film, wie jak skończył w swym gabinecie owalnym.
Świadek zbrodni - żadna krystaliczna postać - był niejako na przegranej pozycji.
Początkowo nie planował ujawnienia prawdy wydarzeń - postawił na dezercję do innego kraju.
Jednak widząc cynizm, bezczelność prezydenta - grającego opokę dla wdowca, który stracił młodą żonę - zawalczył o sprawiedliwość.
Osobny on - przeciw grupie związanej z władzą.
Nie miał lidera z instrukcjami, nie korzystał z suflerki grupy.
Strategia własna, autorska - a jakże skuteczna.
Tytuł filmu przewrotny w swej konstrukcji - bo historia wykazuje, że nie ma czegoś takiego jak władza absolutna.
Ktoś powie fikcja...
Jednak nie brakuje w historii świata podobnych przebudzeń, gdzie tyrani, dyktatorzy kończyli jak kończyli.
Zawsze ten, co goni, jest potężniejszy od tego, co ucieka. Antoni Kępiński: Lęk.
Asekuracja, zachowawczość - to budulce lęku.
Fani kojców jednomyślności - która skutecznie blokuje w ogóle proces myślenia - całkiem niedawno przekonali się o tym, czym kończą się próby stworzenia przestrzeni dla xero-myślących.
Skala batalii, kopów, pomówień z NE - wylała się także na Salon 24.
Tam nie było wrogów - tam była mocna selekcja - by tylko nasi.
Historia pokazała, że jednomyślność o wiele bardziej wykazała się zagryzaniem wzajemnym, niż przestrzeń otwarta na różnice.
Ktoś zapyta - jak możliwa jest wojna w grupie skomponowanej wg jednego klucza podobieństw?
To proste.
Niezdolni do dialogu, nawet o własnych przekonaniach, nawet z podzielającymi ich optykę - uderzą w każdego, bo w kojcu jednomyślności też nie może zabraknąć wroga....
Inne tematy w dziale Rozmaitości